Koalicja 20 małych państw UE przeciwko dyktatowi dużych
Koalicja 20 mniejszych państw przyszłej poszerzonej Unii Europejskiej zamierza wyrazić w piątek głośny sprzeciw wobec propozycji, które postrzegają jako próby zdominowania ich przez duże państwa.
03.04.2003 | aktual.: 03.04.2003 21:01
Wśród 20 państw nie ma Polski, która - jak skomentował jeden z dyplomatów tych państw - "chce się zaliczać do grupy wielkich, tworzonej przez Francję, Niemcy, Włochy i Hiszpanię".
Delegaci kilku mniejszych państw do Konwentu Europejskiego przedstawią w piątek na konferencji prasowej w Brukseli dokument, który podpisali przedstawiciele 16 rządów i obiecali podpisać reprezentanci jeszcze czterech.
Dokument, zatytułowany "Reformowanie instytucji: zasady i przesłanki", wylicza warunki, na jakich państwa te są skłonne zaakceptować przyszłą unijną konstytucję, dyskutowaną przez Konwent Europejski.
Sygnatariusze dokumentu nawołują do umocnienia tzw. metody wspólnotowej, to znaczy mechanizmów mających charakter zbliżony do federalnego (chociaż słowo to nigdzie nie pada jako budzące kontrowersje) w odróżnieniu od międzyrządowych.
Odrzucają oni "wszelkie rozwiązania zmierzające do ustanowienia hierarchii państw członkowskich". Zdanie to jest według autorów dokumentu wyraźną aluzją do propozycji Francji i Niemiec, popartej przez Wielką Brytanię, Włochy i Hiszpanię, żeby stworzyć funkcję stałego przewodniczącego-prezydenta Rady Europejskiej (zgromadzenia unijnych przywódców).
Mniejsze kraje obawiają się, że wywodziłby się spośród byłych przywódców dużych państw i brałby pod uwagę przede wszystkim stanowisko "wielkich". Kraje te chcą zachować system rotacyjnego przewodnictwa Rady Europejskiej, na której czele dotychczas co pół roku zmieniają się kolejno przywódcy wszystkich państw członkowskich.
Sygnatariusze dokumentu domagają się też zachowania zasady, że każde państwo członkowskie ma prawo desygnowania jednego komisarza do Komisji Europejskiej i że wszyscy komisarze powinni mieć równy status bez względu na wielkość państwa, z którego pochodzą.
Pod dokumentem podpisali się delegaci rządów Austrii, Danii, Finlandii, Irlandii, Portugalii i Szwecji, a spośród krajów kandydujących Bułgarii, Cypru, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Malty, Słowacji, Słowenii i Węgier.
Według nich, dokument ten popierają również Belgia, Holandia, Luksemburg i Grecja, której jednak nie wypada go podpisać, ponieważ musi zachować neutralność jako przewodnicząca UE. Dołączenie się do apelu zapowiedziała także Rumunia.
Z podobnymi postulatami wystąpili we wtorek zebrani na szczycie w Luksemburgu przywódcy siedmiu mniejszych państw członkowskich: Austrii, Belgii, Finlandii, Holandii, Irlandii, Luksemburga i Portugalii. (mag)