Kluzik-Rostkowska: nie piję wina ze Schetyną
Jestem realistą, nie romantykiem, wiem, że pierwsza połowa meczu jest dla PJN nieudana - przyznaje w Kontrwywiadzie RMF FM przewodnicząca PJN Joanna Kluzik-Rostkowska. - Jestem odpowiedzialnym politykiem, rozważam rozwiązania B, C lub D, ale zawsze gra się do 90 minut i PJN nie zejdzie z boiska przed drugą połową - dodaje. - Nie prowadziłam żadnych rozmów z PO. Od wielu lat pytają mnie, ale w ostatnich dniach nie dostałam żadnej oferty transferu - mówi.
12.05.2011 | aktual.: 12.05.2011 10:25
Joanna Kluzik-Rostkowska mówi w RMF FM, że środowisko PJN powstało jako wyraz pewnej niezgody na sposób uprawiania polityki w Polsce. Zauważa, że minęło pół roku i ta niezgoda jest ciągle aktualna.
- W polityce potrzebne są żelazne nerwy. Potrzebna jest determinacja i potrzebna jest cierpliwość. My to wszystko mamy. Więc, jeżeli pan mnie pyta, czy my się dzisiaj poddajemy, to nie. Nie schodzi się po pierwszej połowie, gra się dalej. Gdyby Jarosław Kaczyński i Donald Tusk kiedyś nie mieli tej cierpliwości, którą mieli, to nie byłoby ich dzisiaj w polityce. Przypominam '93 rok, sromotna przegrana. Gdyby Lech Kaczyński nie miał determinacji, to w 2000 roku powinien zejść ze sceny politycznej, ponieważ dostał jeden procent w wyborach prezydenckich - powiedziała.
- Jeżeli pan mnie pyta, czy ja jako szefowa klubu myślę o rozwiązaniu B, C, D, gdyby się okazało, że druga połowa meczu nie jest udana, to oczywiście, że tak. Dlatego, że tego wymaga moja odpowiedzialność za klub, za kluby radnych w całej Polsce, za koordynatorów, za to wszystko, co udało nam się zbudować - zaznacz Kluzik-Rostkowska.
Na pytanie, skąd tyle pogłosek o tym, że marszałek Sejmu jest osobą, która steruje działaniami PJN-u, Kluzik-Rostkowska mówi: czytałam, że często u niego bywam i piję wino, co oczywiście prawdą nie jest. My się rzeczywiście z Grzegorzem Schetyną znamy od ponad 20 lat, nawet powiem tak: dzisiaj w Sejmie cały dzień jest poświęcony NZS-owi, ponieważ jest 30-lecie NZS-u i spotkam wielu innych kolegów. Ale ja innych polityków też znam od bardzo wielu lat, więc nie rozumiem, skąd ta wyjątkowość.