Kluska tłoczy olej
Roman Kluska wyprodukował w domowych
warunkach olej rydzowy, który - jego zdaniem - może w najbliższym
czasie zrewolucjonizować polskie rolnictwo na terenach górskich,
pisze "Dziennik Polski".
06.01.2006 | aktual.: 06.01.2006 07:49
- Wszystkie koncerny produkujące traktory przygotowały już modele z silnikami na oleje roślinne. Czyli zapowiada się powrót do korzeni, wszak pamiętamy z historii, że pierwsze silniki diesla pracowały na oleju roślinnym, zanim zaczęto stosować ropę- przekonuje Roman Kluska. - Koszty prowadzenia gospodarstwa rolnego w górach są tak wysokie, że nie mają ekonomicznego sensu, a główny składnik tych kosztów to właśnie paliwo.
Twórca Optimusa uważa, iż olej rydzowy (zwany również lnianką) jest najtańszym tego typu produktem, bowiem sam rydz - roślina pokrewna do np. dużo droższego w uprawie rzepaku - nie ma praktycznie żadnych wymagań, rośnie na najgorszych górskich glebach, nie potrzebuje nawożenia, a pozostające po wytłoczeniu makuchy są wysokobiałkową paszą dla zwierząt.
- Stąd wzięło się słynne powiedzenie "lepszy rydz, niż nic" - mówi Roman Kluska. - Sprowadziłem z poznańskiej Akademii Rolniczej rydz i w ubiegłym roku miałem pierwsze plony. Kupiłem niewielką maszynkę do wytłaczania oleju i efekt tych wysiłków stoi przed nami w butelce.
Według relacji Kluski jako pierwsi jego olejem zainteresowali się Czesi pracujący nad biopaliwami do traktorów: - Przyjechali do mnie w tajemnicy i poprosili o beczkę oleju do doświadczeń. Co im wyszło? Że mój olej włożony do zamrażarki przy temperaturze minus 18 stopni nie krzepnie. Wszystkie inne oleje łącznie z ropą mają w tej temperaturze postać stałą. W tej chwili pozostaje do rozwiązania problem dobrania do niego odpowiedniego komponentu, by na wtryskiwaczach nie wytrącał się węgiel.