Zwrócili się do producenta auta. Nowe informacje ws. wypadku komendanta
Prokuratura skompletowała całą dokumentację medyczną wszystkich uczestników wypadku z udziałem samochodu, w którym podróżował komendant główny policji Marek Boroń. Od opinii lekarza zależy czy śledczy zakwalifikują całe zdarzenie jako przestępstwo.
Postępowanie w sprawie wypadku z udziałem komendanta głównego policji toczy się w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach.
- Obecnie udało się pozyskać dokumentację medyczną wszystkich uczestników tego wypadku i prokurator, który prowadzi to postępowanie, zlecił biegłemu lekarzowi z zakresu traumatologii ocenę charakteru tych obrażeń. Czyli chodzi o ustalenie, czy naruszały one czynności narządów ciała poniżej, czy powyżej siedmiu dni - mówi prokurator Karina Spruś, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Wnioski, do jakich dojdzie biegły, wpłyną na to, czy całe zdarzenie zostanie uznane za przestępstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gorąco wokół Glapińskiego. "Kłamał"
- Jest to o tyle kluczowe, że znamieniem przestępstwa z artykułu 177 paragraf 1 Kodeksu karnego jest spowodowane obrażeń ciała u pokrzywdzonego na okres powyżej siedmiu dni. Ta opinia będzie kluczowa, bo gdyby okazało się, że obrażenia są lekkie, to wówczas nie mamy do czynienia z przestępstwem, ale z wykroczeniem - dodaje rzeczniczka.
Nie tylko oględziny
Prokurator zlecił też biegłemu w zakresie motoryzacji ocenę stanu technicznego pojazdu. Śledczy chcą ustalić prędkość, z jaką auto się poruszało.
- Już zasygnalizowano potrzebę zwrócenia się do producenta lub serwisu o podpięcie komputera i sczytanie danych, bo nie wszystko da się ustalić na podstawie oględzin -wyjaśnia prok. Spruś.
Kluczowe jest więc uzyskanie dwóch opinii: biegłego lekarza i biegłego z zakresu motoryzacji. Dopiero wtedy prokurator będzie podejmować decyzję, co do dalszego toku postępowania.
- Czyli ustalenia, czy mamy do czynienia z przestępstwem, a jeśli tak, to będzie rozważał kwestie ewentualnej odpowiedzialności karnej kierującego samochodem. Może się też okazać, że całe to zdarzenie nie wyczerpuje znamion przestępstwa, wtedy decyzja będzie odmienna i zakończy się to decyzją o umorzeniu śledztwa. To jednak jest bardzo odległa kwestia i myślę, że coś więcej będzie można powiedzieć za dwa miesiące - konkluduje rzeczniczka prokuratury.
Wypadek z udziałem szefa policji
W sobotę 14 września komendant główny policji Marek Boroń jechał z osobą ze swojego gabinetu oraz kierowcą na Opolszczyznę do miejsc objętych powodzią. Miał osobiście monitorować sytuację powodziową i nadzorować działania policjantów w walce z żywiołem.
Na autostradzie A1 w kierunku Gliwic w rejonie wsi Szałsza (woj. śląskie) samochód zaczął dachować. Wszyscy poszkodowani trafili do szpitala MSWiA w Katowicach.
Katarzyna Nowak, rzeczniczka Komendy Głównej Policji, przekazała, że wszystkie trzy osoby były trzeźwe, nie było też innych uczestników tego zdarzenia.
Źródło: Interia/WP