Kłótnia PSL z PO; Donald Tusk łamie reguły koalicji?
Politycy PSL zarzucają Donaldowi Tuskowi złamanie jednej z reguł obecnej koalicji – ustalił „Wprost”. Chodzi o obsadę stanowiska sekretarza stanu w ministerstwie sprawiedliwości.
10.02.2009 | aktual.: 10.02.2009 13:32
Fotel pierwszego zastępcy w resorcie sprawiedliwości objął niedawno senator PO Krzysztof Kwiatkowski. Z ustaleń „Wprost” wynika, że Donald Tusk mianował go na to stanowisko bez uzgodnienia z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem. Zdaniem polityków PSL, takie konsultacje były konieczne, bo stanowisko to było zarezerwowane dla osoby rekomendowanej przez ludowców. – Tworząc rząd, uzgodniliśmy niepisaną regułę: jeśli ministrem jest człowiek platformy, to sekretarzem stanu zostaje osoba wskazana przez PSL i odwrotnie. Tusk tę zasadę złamał – mówi „Wprost” członek władz PSL.
Ta reguła rzeczywiście obowiązuje w niemal wszystkich resortach (poza MSWiA i MON, gdzie sekretarze stanu są kojarzeni z PO). Do tej pory tak było także w ministerstwie sprawiedliwości, gdzie wpływy PSL były niezwykle silne. Za czasów Zbigniewa Ćwiąkalskiego sekretarzem stanu był rekomendowany przez Stronnictwo Marian Cichosz. Z ludowcami związany był także prokurator krajowy Marek Staszak.
Z ustaleń „Wprost” wynika, że politycy PSL mają do Tuska pretensje nie tylko o zdymisjonowanie tych osób, ale także odebranie Pawlakowi wpływu na wybór ich następców. Na stanowisku prokuratora krajowego jest obecnie wakat, a ludowcy nie mają w resorcie sprawiedliwości nawet podsekretarza stanu.
Nie zważając na nominację Kwiatkowskiego, PSL bardzo długo domagał się od Tuska stanowiska sekretarza stanu w resorcie kierowanym przez Andrzeja Czumę. Jak nieoficjalnie dowiedział się „Wprost”, ludowcy chcieli, by tę funkcję objął ich poseł Mieczysław Łuczak, członek komisji śledczej ds. nacisków. Tyle tylko, że złamałoby to inną zasadę koalicji, mówiącą, że w każdym resorcie może być tylko jeden sekretarz stanu. – To prawda, ale nie zmienia to faktu, że to stanowisko od powstania rządu było przydzielone nam, a nie Platformie – mówi informator „Wprost” w kierownictwie PSL.
Michał Krzymowski