Kłopoty z lądowaniem CASY Sikorskiego w Libii

Wojskowa CASA z Radosławem Sikorskim miał kłopoty z lądowaniem na lotnisku w Bengazi. Udało się dopiero za drugim podejściem.

Kłopoty z lądowaniem CASY Sikorskiego w Libii
Źródło zdjęć: © PAP

11.05.2011 | aktual.: 11.05.2011 20:14

Przy pierwszym podejściu samolot, mimo że był już bardzo blisko ziemi, nie wylądował. Decyzję o odejściu - bez konsultacji z ministrem - podjęło BOR, które otrzymało sygnał o zagrożeniu na lotnisku. Później, gdy samolot był już w drodze powrotnej do Włoch nad Morzem Śródziemnym, okazało się, że zagrożenie jest nie na lotnisku, lecz w mieście.

W związku z tym, że na pokładzie był też spory transport pomocy medycznej, podjęto decyzję, że CASA poleci, zostawi ładunek i wróci do Palermo. Na miejscu w Bengazi przedstawiciele lokalnych władz zapewnili jednak, że miasto jest bezpieczne. Po konsultacjach ze służbami w Warszawie minister postanowił, że będzie kontynuował wizytę.

- To jest strefa podwyższonego ryzyka, więc nie powinniśmy się temu dziwić - komentował całą sytuację Sikorski. Ministrowi towarzyszy w Libii zwiększona ochrona BOR; w zapewnieniu bezpieczeństwa delegację BOR wspomagają miejscowe służby.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski do Bengazi poleciał, by spotkać się z przewodniczącym powstańczej Narodowej Rady Libijskiej Mustafą Abdulem Dżalilem. Przekazał mu, że UE uznaje Radę za prawowitego partnera do rozmów.

Sikorski jest pierwszym szefem dyplomacji państwa zachodniego, który spotkał się na miejscu z powstańczymi władzami.

W czasie spotkania podkreślał, że jedynym rozwiązaniem dla Libii jest odejście od władzy pułkownika Muammara Kadafiego i rozpoczęcie procesu konstytucyjnego, który doprowadzi do demokratyzacji tego kraju. - Tego życzymy narodowi libijskiemu i w tym, w demokratyzacji Libii, życzymy mu zwycięstwa - dodał.

Przewodniczący Narodowej Rady Libijskiej dziękował Polsce, a także Sikorskiemu za poparcie oraz słowa solidarności z libijską rewolucją. - Liczymy na to, że Polska będzie nadal solidaryzować się z Radą Libijską i pozostaniemy w kontakcie z polskim rządem we wszystkich możliwych sektorach, zwłaszcza jeśli chodzi o rozbudowę infrastruktury - mówił. Dodał, że liczy na to, iż polski rząd będzie miał "jedną z podstawowych ról w kontaktach z Libią".

Abdul Dżalil dziękował również za pomoc medyczną, której transport przyleciał do Bengazi wraz z polskim ministrem.

Narodowa Rada Libijska w Bengazi utworzona została w lutym. Pod koniec marca poinformowała o utworzeniu składającego się z kilku członków rządu tymczasowego, na którego czele stanął Mahmud Dżebril.

Źródło artykułu:PAP
radosław sikorskisamolotsyria
Zobacz także
Komentarze (196)