Klonowanie jak eksperymenty nazistowskie
Tworzenie ludzkiego życia, by je zniszczyć dla utworzenia komórek macierzystych niczym nie różni się od tego, co robili lekarze w hitlerowskich obozach koncentracyjnych - uważa Joe de Bruyn, lider australijskiej Unii Katolickiej. W ten sposób odniósł się on do projektu legalizacji badań na ludzkich embrionach w dwóch australijskich stanach.
06.08.2006 09:01
- To są eksperymenty na ludziach, niczym nie różniące się od tego, co robili lekarze za czasów Hitlera - dodał de Bruyn.
Komentarz
Pewne dyskusje wracają jak bumerang. Jedną z nich jest debata nad momentem rozpoczęcia życia ludzkiego. I to nie tylko w Australii. Kilka dni temu Ministerstwo Zdrowia zasugerowało, że chce zakazać ustawowo badań i eksperymentów na ludzkich embrionach. Krótko potem odezwało się środowisko uczonych protestując przeciwko temu ograniczeniu wolności badań.
Z ust naukowców padły mocne słowa. Ministerstwo oskarżane jest o nieetyczne blokowanie możliwości leczenia ludziom chorym na schorzenia genetyczne. Prof. Krzysztof Krzysztyniak wręcz odwołuje się do przykładu swojego przyjaciela, który choruje na schorzenie neurodegeneracyjne i gaśnie w oczach. Gdyby badania na embrionach były dozwolone to wówczas miałby on móc wyzdrowieć (przynajmniej za kilka lat).
Ale te argumenty zupełnie rozmijają się z argumentami przeciwników takich badań. Ci ostatni bowiem odrzucają je nie z przyczyn utylitarnych, nie dlatego, że nie chcą by chorzy mogli być leczeni, ale dlatego, że ich zdaniem są one głęboko nieetyczne. Człowiekowi nie wolno dla dobra chorego poświęcać życia innego człowieka. A takim jest ludzki embrion czy zarodek.
Jeśli zatem naukowcy chcą zrozumieć argumentację przeciwników takich badań to muszą zrozumieć, że dla obrońców życia ich argumentacja jest analogiczna do argumentacji lekarzy z obozów hitlerowskich. Oni także dowodzili, że dla dobra chorych Niemców trzeba poświęcić życie i zdrowie ludzi z ras niższych. Badania medyczne w obozach koncentracyjnych, choć przerażające - miały wymierne skutki medyczne, i po wojnie korzystano z nich. Czy jednak fakt, że dzięki nim uratowano komuś życie może je moralnie usprawiedliwić? Moim zdaniem nie.
I podobnie jest z badaniami na ludzkich zarodkach. Klonowanie ich, niszczenie, przerabianie na komórki macierzyste jest niszczeniem ludzkiego życia, i jako takie nie może być niczym usprawiedliwione. Tym, co je różni od badań na dorosłych ludziach, nie jest ich istota, ta pozostaje bowiem taka sama: dla dobra jednych ludzi poświęca się życie drugich, ale wyłącznie estetyka. Likwidowanie zarodków jest łatwiejsze do zaakceptowania estetycznego, ale nie staje się przez to mniej złe.