Klich: warto było być w Iraku
Było warto być w Iraku - zapewnił minister obrony narodowej Bogdan Klich. Tłumaczył, że za naszym udziałem w tej misji szły profity polityczne korzyści wojskowe. Zaznaczył jednak, że z powodu zaniechań poprzednich rządów Polska nie wykorzystała szansy ekonomicznej.
Minister na wniosek klubu parlamentarnego PO przedstawił informację bieżącą w sprawie stanu przygotowań do wycofania polskich wojsk z Iraku. Jadwiga Zakrzewska (PO) pytała szefa MON o ocenę bilansu polskiej misji. Posłowie dopytywali głównie o szczegółowy bilans ekonomiczny misji i stosunki gospodarcze z Irakiem.
Zdaniem Klicha misja ta pozwoliła zebrać wojsku doświadczenia, które przyspieszyły transformację sił zbrojnych. Szef MON wskazywał także na wzmocnienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Stosunki polsko-amerykańskie ocenił jako znakomite.
Jednocześnie przyznał, że wycofujemy się bez korzyści ekonomicznych. Winę za to ponoszą jego zdaniem poprzednie rządy.
Wycofujemy się bez profitów ekonomicznych, ale z poczuciem dobrze spełnionych obowiązków, sukcesem politycznym i sukcesem wojskowym - dodał. Gdy wysyłaliśmy nasze wojska do Iraku trzeba było się targować się z Amerykanami, tak jak robimy to w sprawie tarczy antyrakietowej - dodał.
Jak podsumował, dzięki polskim żołnierzom została wyszkolona 8. dywizja iracka. Ponadto dzięki szkoleniom prowadzonym przez polskich żołnierzy wyszkolonych zostało ponad 4,5 tys. irackich funkcjonariuszy straży granicznej oraz ponad 6 tys. policjantów.
Klich wyliczał, że udało się zlikwidować i zniszczyć ponad 3,6 mln sztuk amunicji i zlikwidować kilkanaście składów broni i amunicji.
Szef MON przypomniał, że misja zostanie zakończona do 31 października, a do 30 września planowane jest zakończenie działań operacyjnych.
Klich poinformował, że wydatki od początku misji wyniosły 935 mln zł.
Szef MON poinformował posłów, że proces wycofywania wojska przebiega bez zakłóceń, zgodnie z planem zatwierdzonym kilka miesięcy temu. Minister powiedział, że koszty transportu pokrywa w większości strona amerykańska i to Amerykanie zastąpią nas w prowincji Kadisija, kiedy już opuścimy Irak.
Bogdan Klich zaznaczył też, że niedawno rozmawiał z gubernatorem Kadisiji, który zapewnił go, iż Irakijczycy chcą nadal utrzymywać dobre stosunki z Polakami. Nie mam wątpliwości po tej rozmowie z gubernatorem, że jest tam życzliwy grunt dla współpracy pomiędzy firmami, przedsiębiorcami polskimi i irackimi - podkreślił Klich.
Minister obrony poinformował parlamentarzystów, że strona iracka - w jego opinii - jest w stanie zadbać o bezpieczeństwo w prowincji. Bogdan Klich powiedział, że w najbliższym czasie dojdzie do przekazania dowodzenia strefą i od tego momentu za bezpieczeństwo będą odpowiadać Irakijczycy. Władze Kadisjii przeszkoliły w tym celu 2 tysiące żołnierzy i cztery razy tyle policjantów.
Parlamentarzyści dowiedzieli się także, że MON przygotował program opieki nad osobami, które współpracują w Iraku z polskim wojskiem. Program czeka na opinie rady ministrów. Przewiduje on m.in. pomoc dla Irakijczyków i ich rodzin, którzy będą chcieli zamieszkać w innym kraju swojego regionu lub w Polsce.
Szef MON zapowiedział również, że przedstawi na koniec naszej misji raport zamknięcie. Bogdan Klich zaznaczył, że nie będzie on miły ani dla lewicy, ani dla Prawa i Sprawiedliwości. Oba ugrupowania - według ministra - zrobiły dużo błędów i to one są odpowiedzialne za to, że wycofujemy się bez ekonomicznych zysków.