Tracą stanowiska. Prokuratorzy od sprawy Giertycha odwoływani
Prokuratura Regionalna w Lublinie umorzyła śledztwo wobec Romana Giertycha w sprawie Polnordu. Decyzji sprzeciwiała się prokurator Sylwia Chamerska, która została odwołana z delegacji do Prokuratury Krajowej i wróciła do Wrocławia - podaje dziennik "Rzeczpospolita".
Co musisz wiedzieć?
- Prokuratura Regionalna w Lublinie 16 stycznia umorzyła śledztwo przeciwko Romanowi Giertychowi, który od października 2021 r. miał status podejrzanego w sprawie Polnordu.
- Prokurator Sylwia Chamerska, nadzorująca śledztwo od września 2024 r., miała wydać negatywną opinię wobec umorzenia zarzutów, a po tej decyzji nie przedłużono jej delegacji do Prokuratury Krajowej.
- Sprawa Polnordu dotyczyła wyprowadzenia 72 mln zł i prania pieniędzy. Zarzuty wobec Giertycha obejmowały działanie na szkodę spółki i pranie brudnych pieniędzy.
Pierwsze informacje o umorzeniu śledztwa wobec Romana Giertycha pojawiły się 16 stycznia, gdy Prokuratura Regionalna w Lublinie zakończyła postępowanie dotyczące wyprowadzania pieniędzy z Polnordu. Decyzja prokuratora Andrzeja Markowskiego, który wcześniej próbował postawić zarzuty Giertychowi, wzbudziła liczne wątpliwości - podaje dziennik "Rzeczpospolita".
Te miały się pojawić także w Prokuraturze Krajowej, gdzie nadzór nad sprawą sprawowała prokurator Sylwia Chamerska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk odejdzie? "Nie wyobrażam sobie"
Na tym jednak nie koniec. Dymisję ze stanowiska dyrektora departamentu, który miał w nadzorze Polnord, złożył natomiast - o czym również informowała gazeta prokurator Marek Wełna. Powodem decyzji śledczego miały być różnice zdań w sprawie audytu śledztw w czasach PiS.
Dlaczego prokurator Chamerska sprzeciwiła się umorzeniu zarzutów wobec Giertycha?
"Rzeczpospolita" zwróciła się w związku ze sprawą do rzecznika Prokuratury Krajowej. Ten nie odpowiedział na pytanie o negatywną opinię, potwierdził natomiast zakończenie delegacji prokuratorów Chamerskiej i Wełny.
"Stanowiska i pisma przygotowywane w związku z realizacją czynności nadzoru zwierzchniego są wewnętrznymi dokumentami prokuratury i nie przekazujemy informacji o ich treści" - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
Chamerska formalnie nadal nadzoruje postępowanie w sprawie Polnordu, jednak jedynie do końca lipca. Od 1 sierpnia wraca do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu. "Decyzje o odwołaniu z delegacji nie zawierają uzasadnienia" - dodał Nowak.
Jakie były zarzuty wobec Romana Giertycha w sprawie Polnordu?
Śledztwo dotyczyło wyprowadzenia ze spółki Polnord 72 mln zł oraz prania pieniędzy. Dwa zarzuty wobec Giertycha obejmowały działanie na szkodę spółki i wyrządzenie jej szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie jej przez kancelarię prawną w postępowaniu przed NSA, a także pranie brudnych pieniędzy w kwocie ok. 5,2 mln zł. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli nowi, węgierscy właściciele spółki.
Czy decyzja o umorzeniu zarzutów wobec Giertycha była zgodna z praktyką śledczą?
Prawnicy podkreślają, że odstąpienie od zarzutów na tym etapie śledztwa jest rzadko spotykane. - Abstrahując nawet od zebranego w sprawie materiału dowodowego, umorzenie zarzutu dotyczącego tego jednego podejrzanego, na tym etapie śledztwa jest „wbrew sztuce”. Śledztwo prowadzi się do końca, wtedy kieruje akt oskarżenia wobec konkretnych podejrzanych, a uznając, że np. co do danej osoby nie ma podstaw, jej wątek się wyłącza, i dopiero wtedy się go umarza - mówi "Rzeczpospolitej" doświadczony prokurator.
Wątpliwości ze sprawą Polnordu
Prokuratura umorzyła śledztwo wobec Romana Giertycha w aferze Polnordu, mimo że zarzuty prania brudnych pieniędzy i przywłaszczenia kilkudziesięciu milionów złotych wciąż ciążą na jego bliskich współpracownikach i klientach - wskazali ostatnio dziennikarze Wirtualnej Polski - Paweł Figurski, Patryk Słowik i Szymon Jadczak.
Według śledczych, Giertych pełnił jedynie rolę usługową jako prawnik czterech spółek zaangażowanych w wyprowadzenie środków z Polnordu, nie podejmował decyzji majątkowych, nie miał wpływu na działania swojego wieloletniego współpracownika Sebastiana J. ps. "Foka", który był jednym z głównych organizatorów operacji finansowych.
Prokuratura uznała, że Giertych nie był współodpowiedzialny za wyrządzenie szkody spółce, nie popełnił przestępstwa nadużycia zaufania ani prania brudnych pieniędzy, gdyż nie można uznać, by wiedział o nielegalnym pochodzeniu środków, a jego działania mieściły się w granicach świadczenia usług prawnych
Źródło: "Rzeczpospolita"/ Wirtualna Polska