"Klan" znów na celowniku internautów. Zdjęcie zamachowca znalazło się w serialu przez przypadek? TVP zabrała głos w sprawie
Z jednej strony jest to ulubiona telenowela polskich widzów, z drugiej - częsty obiekt kąśliwych żartów z fabuły i postaci. Nie da jednak zaprzeczyć, że robi furorę w sieci. Zobaczcie, co zauważył jeden z czujnych internautów. Co na swoje usprawiedliwienie ma TVP?
26.10.2017 | aktual.: 26.10.2017 14:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na Twitterze pojawił się fragment jednego z odcinków "Klanu", w którym Jerzy, właściciel firmy budowlanej, przegląda CV potencjalnych pracowników. Choć niechętnie skłania się do pomysłu zatrudniania osób z wyrokiem, dzielnie wczytywał się w każde podanie. Z pewnością nie byłoby w tym nic dziwnego (w końcu w "Klanie" nie takie sytuacje miały miejsce), gdyby nie jeden szczegół.
Widzowie, oglądający ostatni odcinek "Klanu", nie mogli zbytnio przyjrzeć się kandydatom, których CV rozpatrywał bohater serialu. Co innego internauci, którzy mogli obejrzeć tę scenę w sieci klatka po klatce. Do jakich wniosków doszli? Jednym z więźniów, który starał się o pracę w firmie Chojnickiego, był niejaki Kamil Obwiązek. Ale to nie imię, nazwisko czy nawet wypisane doświadczenie przykuło uwagę. Trudno bowiem przeoczyć zdjęcie mężczyzny.
Gdy przyjrzymy mu się chwilę dłużej, okaże się, że jego twarz widniała we wszystkich programach informacyjnych w 1995 r. Na fotografii znajduje się bowiem Timothy McVeigh. Miał 27 lat, gdy przeprowadził zamach bombowy na biuro federalne w Oklahoma City. Wszystko wydarzyło się 19 kwietnia 1995 r. McVeigh zaparkował ciężarówkę wypełnioną materiałami wybuchowymi przed biurem. Eksplozja była potężna - runęła część budynku, zapłonęły zaparkowane w pobliżu samochody, ulice przykryło szkło z okien. W ataku zginęło 168 osób, w tym także dzieci, które były w centrum opieki prowadzonym przy biurze.
Być może lepszym wyjściem z tej kuriozalnej sytuacji byłoby zrobienie fikcyjnych CV ze zdjęciami osób z ekipy serialu. Jeśli nawet nie byłby to szczyt kreatywności, to z pewnością byłoby to rozsądniejsze rozwiązanie. Co ciekawe, po tym, jak temat podchwyciły media, producenci "Klanu" postanowili odnieśli się do sytuacji. Według nich, podobieństwo jest całkowicie przypadkowe, a zdjęcie pochodzi z "banku twarzy".
- W CV więźnia, który szukał ostatnio pracy w firmie Jerzego Chojnickiego, produkcja serialu "Klan" wykorzystała zdjęcie zakupione w "banku twarzy". Wbrew medialnym doniesieniom, nie jest to Timothy McVeighn, terrorysta z Oklahomy City. Podobieństwo mężczyzn jest przypadkowe - wyjaśnił rzecznik Telewizji Polskiej.