Kłamstwa Rosji wyszły na jaw. Walerij Załużny żyje

Rosyjskie media zaczęły rozpowszechniać informacje, z których wynikało, że ​​generał Walerij Załużny został ranny podczas ataku rakietowego w okolicach Chersonia. Pojawiały się także doniesienia o śmierci dowódcy. Załużny cały i zdrowy pokazał się na nagraniu i podziękował Ukraińcom.

Walerij Załużny pokazał się na nagraniu
Walerij Załużny pokazał się na nagraniu
Źródło zdjęć: © Twitter

Rosyjskie media zaczęły rozpowszechniać informacje, powołując się na anonimowe źródła, z których wynikało, że ​​generał Walerij Załużny został ranny. Rzekomo miał doznać m.in. urazu głowy podczas ataku rakietowego na początku maja.

Do zdarzenia miało dojść we wsi Posad-Korowskie niedaleko Chersonia, a celem ataku miało być wojskowe stanowisko dowodzenia.

Do sytuacji odwoływał się m.in. Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy. Mężczyzna przekazał 24 maja, że Walerij Załużny zdawał relację z sytuacji na froncie prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Załużny pokazał się publicznie

Na Twitterze batalionu "AZOW Południe" ukazało się nagranie, na którym widać dowódcę Zbrojnych Sił Ukrainy Walerija Załużnego. Nagranie zostało rzekomo zrobione 25 maja, a mężczyzna nie posiada żadnych ran, o których informowali Rosjanie.

Anatolij Sztefan "Sztirlitz" rozpoczął nagranie od słów: "pora odkryć straszną, bardzo straszną tajemnicę na temat Dowódcy ZSU". Następnie kamera została skierowana w drugą stronę.

Na nagraniu ukazał się Walerij Załużny, który pomachał do obserwujących i powiedział:

- Szczerze dziękuję wszystkim Ukraińcom. Razem oczywiście wygramy. Nie tylko dzisiaj, a zawsze.

Czytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainasiły zbrojnerosja
Wybrane dla Ciebie