Kłamstwa nie do wytępienia
Nieuczciwe reklamy miały zniknąć z otaczającej nas rzeczywistości ponad cztery miesiące temu, ale wciąż jakoś zniknąć nie mogą.
12.05.2008 | aktual.: 12.05.2008 11:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W grudniu zeszłego roku do walki z nieuczciwymi reklamami konsumenci dostali nowe narzędzie: ustawę o nieuczciwych praktykach handlowych. Zgodnie z nowym prawem, jeśli pod wpływem nieuczciwej reklamy wykupimy dowolną usługę lub produkt, możemy od sprzedawcy domagać się zwrotu poniesionych kosztów. Co najważniejsze, wcale nie musimy udowadniać, że reklama była kłamstwem. To przedsiębiorca musi nam wykazać, że podał prawdziwe informacje. Nowym rozwiązaniem zachwycały się organizacje konsumenckie, wieszcząc, że na rynku reklamowym skończy się wreszcie samowolka. Ale nieuczciwych ogłoszeń wciąż jest mnóstwo.
Sieć telefoniczna reklamuje „abonament za 20 złotych”, nie informując jednak, że tak niewiele zapłacimy tylko przez trzy pierwsze miesiące trwania umowy. Inny operator sugeruje w reklamie, że usługa mobilnego Internetu daje dostęp do sieci w całej Polsce. Gdy jednak przyglądamy się mapie zasięgu, okazuje się, że jest ona pełna białych plam. Podobnie jest z reklamą leku na fibromialgię, jedną z chorób reumatologicznych. Reklama straszy, że choruje na nią ponad 1,5 miliona osób w Polsce, choć badań na ten temat nie przeprowadzono. Z kolei Media Markt z nowej ustawy wręcz sobie kpi. Market w swojej gazetce reklamowej bez zająknięcia pisze: „Zastrzegamy sobie prawo do pomyłek i błędów w druku”. Zresztą podobne zastrzeżenia pojawiają się w większości gazetek reklamowych. – Ustawa o nieuczciwych praktykach to fikcja, bo oczywiste jest, że konsumenci nie chcą wikłać się w kilkuletnią walkę z wielkimi firmami – komentuje Andrzej Wójcik z portalu Konsumen-.org.pl. Na podstawie ustawy Urząd Ochrony Konkurencji i
Konsumentów wszczął jak dotąd tylko jedno postępowanie. Z roszczeniami do sądów nie zgłaszają się też rzecznicy konsumentów, bo ustawa nie nakazuje im zgłaszania takich spraw, nawet jeśli sami zauważą nieuczciwą reklamę. Ich zdaniem winni są konsumenci, którzy o reklamach wprowadzających w błąd rzeczników nie informują. A może o nowej ustawie po prostu nie wiedzą.
Bartosz Chyż