Kiszczak uniknie kary za stan wojenny?
Generał Czesław Kiszczak unika prokuratorów IPN-u, chcących mu postawić zarzuty za stan wojenny. Pisze o tym "Życie Warszawy" podkreślając, że postawa Kiszczaka powoduje wydłużenie procedur śledztwa.
Były minister spraw wewnętrznych nie stawił się na przesłuchanie, na którym prokuratorzy IPN chcieli mu postawić zarzuty za wprowadzenie stanu wojennego w 1981 roku. IPN ze względu na dobro śledztwa nie informuje, kiedy ponownie wezwie generała, ale nieoficjalnie wiadomo, że stanie się to najwcześniej za kilka tygodni.
Według "Życia Warszawy", zarzuty mogą zostać postawione w końcu maja, kiedy biegli orzekną, czy stan zdrowia Kiszczaka pozwala mu na uczestnictwo w trzecim procesie w sprawie masakry w kopalni "Wujek". Były minister jest oskarżony o przyczynienie się do śmierci 9 górników.
Prokuratorom IPN-u zależy na czasie, gdyż zbrodnie związane ze stanem wojennym przedawniają się w 2010 roku. W dodatku Kiszczak odgrywa w śledztwie istotną rolę, gdyż, zdaniem historyków, jako członek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego decydował, obok generała Wojciecha Jaruzelskiego i Floriana Siwickiego, o wprowadzeniu stanu wojennego. (IAR)