Kissinger: Polska powinna bronić swoich interesów
Niektórzy sojusznicy Stanów Zjednoczonych
już wcześniej nas rozczarowali. Nie dlatego, że nas nie popierali,
ale dlatego, że próbowali przewodzić przeciwnikom Ameryki. Kiedy
widzi się ministrów spraw zagranicznych Niemiec, Francji i Rosji,
jak stoją razem, publicznie występując przeciwko Ameryce, to jest
to bardzo bolesne. Dlatego Polska zasłużyła sobie u nas na wielką
wdzięczność - powiedział Henry Kissinger, były sekretarz stanu USA
w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
14.05.2004 | aktual.: 14.05.2004 06:36
Gdybym był Europejczykiem, martwiłbym się nie tyle o dominację Ameryki, ile o to, że Amerykanie po wydarzeniach ostatnich lat mogą uznać, iż powinni sobie stawiać mniej ambitne cele. Nie uważam, by w najbliższych dziesięciu latach dominacja amerykańska stanowiła problem. Problemem jest to, czy rozejdziemy się w różnych kierunkach, czy też będziemy starali się zajmować wspólne stanowisko. A jest to szczególnie ważne dla krajów takich jak Polska. Pierwszy raz w ciągu ostatnich kilkuset lat Polska, by tak rzec, nie jest krajem frontowym. Jest w takiej sytuacji jak inni. Byłoby rzeczą tragiczną, gdyby uwikłanie między Amerykę i Europę zmusiło Polaków do dokonywania niepotrzebnych wyborów. Czy sądzi pan, że NATO pozostanie skutecznym sojuszem? W swoim czasie wyrażał pan przecież obawy, że mogłoby stać się raczej organizacją bezpieczeństwa zbiorowego - mówi Kissinger "Rzeczpospolitej".
Niektórzy uważają, że Polska w NATO będzie wyrażać proamerykański punkt widzenia. Nie sądzę. Nie sądzę także, by Polska mogła przyłączyć się do jakiegoś antyamerykańskiego przedsięwzięcia. Polska to Polska, ma swoje prawa i powinna bronić własnych interesów. My zaś nie powinniśmy dopuścić do tego, by myślała, że posługujemy się nią w swoich sporach i do swoich celów. Polska nie powinna mieć poczucia, że jest naciskana przez Amerykę. I nie będzie - zadeklarował Kissinger zapytany, czy NATO pozostanie skutecznym sojuszem w rozmowie z "Rzeczpospolitą". (PAP)