PolskaKim są doradcy prezydenta Komorowskiego?

Kim są doradcy prezydenta Komorowskiego?

Najważniejszych doradców Bronisława Komorowskiego łączy wspólny mianownik – uległość wobec Rosji, sprzeciw wobec rozwiązania WSI, niechęć do lustracji i dekomunizacji. Wśród ludzi prezydenta znajdują się osoby, które w 1992 r. gwałtownie zaoponowały wobec zmian i doprowadziły do obalenia rządu Jana Olszewskiego.

Kim są doradcy prezydenta Komorowskiego?
Źródło zdjęć: © AP

20.09.2011 | aktual.: 21.09.2011 12:03

Lista doradców Bronisława Komorowskiego jest bardzo długa. Można na niej znaleźć prawą rękę Ryszarda Krauzego – Krzysztofa Króla, skrajnie antyamerykańskiego Romana Kuźniara, lewicowego Tomasza Nałęcza czy też byłego szefa Podstawowej Organizacji Partyjnej w Wojskowym Instytucie Historycznym Waldemara Strzałkowskiego. Ten ostatni formalnie figuruje jako pracownik Kancelarii Prezydenta, a od roku 1990 niczym cień towarzyszy Bronisławowi Komorowskiemu.

Moskiewski łącznik

Z ogólnodostępnych informacji o długoletnim asystencie Komorowskiego niewiele się można dowiedzieć. W internetowych wyszukiwarkach dominuje skandal z udziałem Waldemara Strzałkowskiego, który opisał Portalpomorza.pl.

Kilkanaście dni po katastrofie smoleńskiej asystenci pełniącego obowiązki prezydenta, marszałka Bronisława Komorowskiego, Waldemar Strzałkowski i Jerzy Smoliński składali wieniec na grobie Anny Walentynowicz.

„Asystenci marszałka pojawili się na cmentarzu w Gdańsku ok. godz. 18.30, gdy trwało już zakopywanie trumny Anny Walentynowicz, a przy grobie byli tylko najbliżsi zmarłej. Wyjęli z bagażnika wieniec i chwiejnym krokiem zanieśli go pod grób. Panowie musieli uważać, aby nie stracić równowagi i do niego nie wpaść. Jeden z nich był wyraźnie »zmęczony«. Natychmiast zameldowali przez komórkę marszałkowi, że zadanie wykonane i wieniec jest na miejscu. Jeden z nich mówił bełkotliwym głosem i cuchnęło od niego alkoholem” – tak portal relacjonował skandaliczne zachowanie asystentów Komorowskiego. Po wygranych przez niego wyborach obydwaj panowie znaleźli zatrudnienie w Kancelarii Prezydenta.

Więcej informacji na temat Strzałkowskiego jest w aktach znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej.

W 1956 r. ukończył on Wydział Historii i trafił do pracy w Wojskowym Instytucie Historycznym im. Wandy Wasilewskiej, gdzie był szefem POP. Do 1990 r. był członkiem PZPR. Z akt paszportowych Strzałkowskiego wynika, że wielokrotnie jeździł służbowo do Związku Radzieckiego – WIH zajmował się historią wojskowości, rygorystycznie stosując metody historiografii marksistowskiej. Strzałkowski w latach 80. był kierownikiem pracowni WIH, która ściśle współpracowała ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego. W roku 1990 Waldemar Strzałkowski został doradcą ówczesnego wiceministra obrony narodowej Bronisława Komorowskiego – w jedną z pierwszych podróży służbowych udał się do Moskwy.

* Profesor, który nie lubi NATO*

„Zawinili ludzie, którzy nie potrafili od 15 lat kupić tych samolotów, ale też nie bez winy byli ludzie, którzy z nich korzystali. Ze zdumieniem słuchałem oburzenia prezydenta RP, który zapowiadał ukaranie pilota samolotu, który nie chciał wylądować, pomimo polecenia prezydenta, w Tbilisi, w dniach konfliktu gruzińsko-rosyjskiego i zamiast tego wylądował w sąsiednim Baku. Karę miał również ponieść szef sztabu Wojska Polskiego. Pilot nie mógł podjąć sam decyzji o czterokrotnym podchodzeniu do lądowania w tak trudnych warunkach z takim osobami na pokładzie”. Te słowa napisał prof. Roman Kuźniar 10 kwietnia 2010 r. w wydaniu specjalnym „Kultury Liberalnej”. Obecny doradca prezydenta RP był jedną z pierwszych osób, które sugerowały naciski na pilotów, by ci lądowali w Smoleńsku. Naciski, które później okazały się wierutna bzdurą.

To niejedyna wypowiedź dyskwalifikująca Romana Kuźniara. Były także inne, za które polityk w każdym normalnym kraju musiałby odejść z zajmowanego stanowiska: „Według prawa Katyń to nie ludobójstwo”, „W stosunkach z USA byliśmy jeleniami”, „To niektórzy politycy zachowywali się jak pożyteczni idioci w czasie pierwszej kadencji Busha”, „Dziwię się, że spowiednik Jarosława Kaczyńskiego nie każe mu się opamiętać”. Mimo zaliczanych wpadek Kuźniar ma niezwykle mocną pozycję u boku Bronisława Komorowskiego.

Jego oficjalna nota biograficzna nasycona jest informacjami dotyczącymi okresu po 1990 r. – wcześniej wiadomo jedynie, że pracował w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych i że w 1977 r. ukończył Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. W 1981 r. uzyskał tytuł doktora, a kolejny oficjalny etap jego życiorysu zaczyna się dopiero w roku 1990.

Nie ma w nim informacji, które są w archiwalnych dokumentach zgromadzonych w IPN, że Roman Kuźniar był członkiem PZPR i że przeszedł specjalne przeszkolenie wojskowe. W stanie wojennym w1982 r. otrzymał odznaczenie państwowe „Za Zasługi dla Obronności Kraju”. Związanie się z systemem PRL umożliwiło mu karierę naukową i co się z tym wiązało – wyjazdy zagraniczne. W latach 80., zajmując się badaniami nad problemami kapitalizmu, był służbowo m.in. w Szwajcarii, Francji i na stypendium w USA.
Aktualnie jest doradcą ds. międzynarodowych w Kancelarii Prezydenta RP.

Doradca od biznesmena

„W Warszawie wsiadł spóźniony człowiek – kłótliwy, zaściankowy i ksenofobiczny. Autor: »spieprzaj dziadu«, »ja panią załatwię«. Pośmiewisko Europy i prezydent z rekordowo niskim poparciem społecznym... W trumnie ze Smoleńska przywieziono »męża stanu«, »patriotę«, »bohatera narodowego«, »ojca narodu«, »równego królom«... Pytam się: Kto podmienił zwłoki? Gdzie jest ciało Lecha Kaczyńskiego?!”. To nie knajacki wpis na Facebooku pospolitego żula, ale Krzysztofa Króla, obecnego doradcy prezydenta Komorowskiego.

Król kojarzony jest przede wszystkim z Ryszardem Krauzem – przez całe lata był rzecznikiem prasowym jego firmy Prokom Investments. W Kancelarii Prezydenta zajmuje się opiniowaniem osób do odznaczeń.

W 1992 r. poparł odwołanie rządu Jana Olszewskiego i razem z Leszkiem Moczulskim (prywatnie swoim teściem) opowiedział się za Lechem Wałęsą. Do roku 1997 był szefem klubu parlamentarnego KPN i współzałożycielem AWS. Tuż po tragedii smoleńskiej, w maju 2010 r., po głęboko analitycznych tekstach prof. Jadwigi Staniszkis założył na Facebooku grupę „Wstydzimy się za Jadwigę Staniszkis”. Skandaliczne działania PR-owca Prokomu opisał na swoim blogu na Salonie24 Grzegorz Wszołek.

„Krzysztof Król znany jest z nienawiści do środowisk PiS. Na swoim mikroblogu na Twitterze sugerował, że Mariusz Kamiński przychodził do biura CBA pod wpływem alkoholu lub naćpany. Podobno przez Olszewskiego opozycjoniści dostawali większe wyroki, a Antoni Macierewicz jest wcieleniem zła wszelakiego. Szczytem zacietrzewienia były jednak zdjęcia agenta Tomka bez przepaski, jakie zamieścił na swoim Facebooku parę miesięcy temu. Niestety, nie wytłumaczył, skąd je miał i dlaczego je rozpowszechnił. Skwitował tylko, że to fotomontaż” – pisał bloger.

Obecnie, według danych Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, Krzysztof Król jest jej wiceprezesem, a także doradcą zarządu Asseco Poland SA, firmy powiązanej z Ryszardem Krauzem. Społecznie jest doradcą Bronisława Komorowskiego.

(...) Dorota Kania

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)