Kilogram mąki i litr oleju od władz Rosji. ''Rekompensata'' dla wdowy po poległym żołnierzu
O tym, jak Rosjanie traktują swoich poległych w Ukrainie żołnierzy oraz ich rodziny, które nie mają żadnych informacji o losach bliskich, pisze się ostatnio sporo. Teraz pojawiły się kolejne doniesienia na ten temat. Jedna z wdów po rosyjskim żołnierzu nagrała wideo, w którym pokazuje ''odszkodowanie'' od państwa, za śmierć męża.
Na portalu reddit pojawiło się wideo, które jak wynika z opisu do materiału, zostało nagrane przez rosyjską wdowę po żołnierzu, który zginął podczas walk w Ukrainie. Kobieta otwiera przesyłkę od władz, która ma być ''rekompensatą'' za stratę męża.
''Rekompensata'' dla wdowy
W środku znajduje się ok. kilograma mąki oraz litr oleju roślinnego. Kobieta na koniec krótkiego wideo ''dziękuję'' swoim dobroczyńcom, lecz można przypuszczać, że był to z jej strony sarkazm.
Kilo mąki i litr oleju od władz. ''Rekompensata'' po poległym rosyjskim żołnierzu
Jeżeli wideo pochodzi rzeczywiście od rosyjskiej wdowy, to podejście władz rosyjskich raczej nie dziwi i już nie szokuje. W kwietniu dziennikarz niezależnego portalu Meduza, Kevin Rothrock, informował, że wdowy po rosyjskich żołnierzach otrzymały po 10 tys. rubli (580 zł).
W piątek 10 czerwca portal Ukraińska Prawda informował, że w ostatnich tygodniach w Rosji znacząco wzrosła liczba petycji i skarg wysyłanych do administracji Kremla. Wysyłają je rodziny żołnierzy walczących w Ukrainie, którzy domagają się informacji o swoich bliskich.
- W 2022 roku co czwarta skarga wpływająca do administracji prezydenta (Rosji Władimira Putina) dotyczyła wojny. Skarg na ministerstwo obrony wpłynęło więcej, niż przez ostatnie 6 lat. Prawie 42 tysiące z nich dotyczyło problemów z krewnymi zaginionymi w Ukrainie – jak można przeczytać na łamach portalu.
Podejście rosyjskich władz do swoich żołnierzy
Wiadomo także, że Rosja nie zabiera ciał swoich poległych w Ukrainie. Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk informowała w maju, że Rosjanie odrzucili petycję Ukrainy o zabieranie ciał swoich poległych. Jej zdaniem chodzi o to, że bez ciał, Rosjanom łatwiej ukryć rzeczywiste straty poniesione podczas wojny w Ukrainie.
Z kolei w kwietniu ukraińskie rządowe Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji opublikowało zdjęcia przechwyconych mobilnych krematoriów. Rosjanie mają ich używać w Ukrainie do pozbywania się na miejscu ciał swoich poległych. - Metoda KGB: nie ma ciała, nie ma sprawy - napisało Centrum w swoim komunikacie.
Również w kwietniu Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przechwyciła rozmowę rosyjskiego oficera, który przebywa w Ukrainie. Z opublikowanego nagrania wynika, że mężczyzna jest, delikatnie mówiąc, bardzo rozczarowany podejściem swoich dowodzących podczas walk w Ukrainie.
"Moi też zaczęli się bardzo bać. Wszyscy są zmęczeni. Wszyscy bez sił. Nie mogę ich podnieść ani moralnie, ani fizycznie. Nawet rozstrzeliwuję. I bez pożytku" – jak można usłyszeć z ujawnionej przez SBU wiadomości.
Szeroko komentowana była także informacja z marca, którą przekazało Ministerstwo Obrony Ukrainy. Zgodnie z ich ustaleniami, do rosyjskich żołnierzy strzelać mieli tzw. Kadyrowcy, czyli żołnierze z Czeczenii, którzy są w sojuszu z Władimirem Putinem. Kadyrowcy mieli być wysłani na tyły rosyjskich wojsk i w przypadku prób dezercji lub oporu, strzelać.