Kilkutysięczny kampus zamknięty po strzelaninie
Po postrzeleniu dwojga studentów na obszarze Uniwersytetu Stanu Delaware w mieście Dover w USA władze tej uczelni i policja natychmiast zamknęły cały kilkutysięczny kampus i rozpoczęły dokładne poszukiwania sprawców.
Władze przedsięwzięły błyskawicznie bardzo ostre środki bezpieczeństwa, chcąc wykluczyć wszelkie zagrożenia mogące doprowadzić do tragedii o podobnej skali, co masakra w innej uczelni amerykańskiej Virginia Tech, gdzie przed pięcioma miesiącami samotny student - desperat, korzystając z wywołanego chaosu, zabijał z zimną krwią przez kilka godzin swych kolegów i nauczycieli w różnych miejscach obszernego miasteczka akademickiego.
Akcja policyjna w Uniwersytecie Stanu Delaware rozpoczęła się natychmiast po postrzeleniu około południa przed jednym z budynków uniwersyteckich dwojga siedemnastoletnich studentów - chłopaka oraz dziewczyny, której rana okazała się bardzo ciężka. Sprawca jest prawdopodobnie znany ofiarom, przed zbrojnym atakiem doszło prawdopodobnie do słownej sprzeczki na stołówce między uczestnikami zajścia. (PAP)