Kijów pilnie tego potrzebuje. Szwajcaria mówi "nie"
Jak donosi "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ukraińskiej armii kończą się zapasy amunicji do Gepardów, które kraj otrzymał od Niemiec. Władze w Berlinie chcą wesprzeć Ukrainę, ale zgodnie z obowiązującą umową nie mogą przekazać pocisków bez zgody Szwajcarii. Helweci już raz odmówili Kijowowi, powołując się na zasadę neutralności.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
W połowie października ukraińskie MON alarmowało, że wojskom kończą się zapasy amunicji do samobieżnych dział przeciwlotniczych Gepard, które kraj otrzymał od Niemiec. Berlin chciałby przekazać niezbędne zapasy, ale decyzję w tej sprawie musi podjąć w porozumieniu ze Szwajcarią.
Amunicję do Geparda produkowała firma Oerlikon-Bührle z Zurychu. Rząd w Berlinie zobowiązał się, że może przekazać ją do innych krajów tylko w porozumieniu ze Szwajcarią. Władze w Bernie już raz nie wyraziły na to zgody, ponieważ w państwie obowiązuje polityka neutralności i ustawa, która nie zezwala na eksport materiałów wojennych do krajów, które są "zaangażowane w wewnętrzny lub międzynarodowy konflikt zbrojny".
Niemcy chcą wesprzeć Ukrainę
Niemiecka minister obrony narodowej, Christine Lambrecht, ponownie zwróciła się do szwajcarskiego rządu z prośbą o zgodę na eksport amunicji. Swoją prośbę uzasadniła m.in. brutalnymi atakami Rosji na obiekty cywilne w Ukrainie.
- Istotna infrastruktura w ukraińskich portach nad Morzem Czarnym jest w znacznym stopniu chroniona przed rosyjskimi atakami z powietrza przez dostarczone Ukrainie przez Niemcy samobieżne działa przeciwlotnicze Gepard - podkreśliła Lambrecht w liście do szwajcarskiej minister obrony Violi Amherd - cytuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Szwajcarski rząd nie odpowiedział dotychczas na apel niemieckich władz, a dziennikarzom z "FAZ" przekazał, że odniesie się do sprawy "w odpowiednim momencie".
- W obliczu wojny, która nie tylko bezpośrednio dotyka wszystkie państwa europejskie, ale także powoduje globalne cierpienie, odwołanie do neutralności jest nie do obrony. Każdy kraj, który w tej sytuacji się tak zachowuje, powinien zrozumieć, że spotka się z zarzutem nieudzielenia pomocy - powiedział gazecie Roderich Kiesewetter, członek komisji spraw zagranicznych Bundestagu.
Szwajcarskie władze uważają, że sytuacja nie pozwala na działanie zgodne z prawem nadzwyczajnym, bo uznaje się je tylko w przypadku, gdy nie ma konkretnych regulacji prawnych.