Kierowcy autobusów nie mogą nosić krótkich spodni, więc zakładają spódnice
Kierowcy autobusów w mieście Nantes w zachodniej Francji rozpoczęli nietypowy protest. Pomimo fali upałów przetaczających się obecnie przez Francję, zabroniono im noszenia krótkich spodni w godzinach pracy. Część z nich przyszła więc do pracy w... spódnicach.
22.06.2017 09:38
Fala afrykańskich upałów dotarła kilka dni temu do Europy Zachodniej. We Francji temperatury sięgają nawet 38 stopni Celsjusza, co znacząco wpływa na komfort pracy tysięcy ludzi. Wśród nich znalazła się grupa kierowców autobusów, którzy nie zgadzają się na przesiadywanie po kilka godzin dziennie w długich spodniach w nieklimatyzowanych pojazdach.
Lokalne władze ostrzegają mieszkańców, jak zachowywać się w trakcie upałów, by uniknąć udaru. Nie wpływają jednak na przewoźników, by zapewnili swoim kierowcom możliwość tymczasowej zmiany dress codu. W związku z tym pracownicy firmy Semitan przyszli do pracy w krótkich spódnicach.
- Stroje, które musimy nosić nie są odpowiednie w stosunku do bieżącej temperatury. W takich momentach jak ten zazdrościmy kobietom - powiedział w rozmowie z lokalnymi mediami kierowca Didier Sauvetre. Dodał także, że ze względu na to, iż jego przełożeni nie respektują krótkich spodni w pracy, on wraz z grupą swoich kolegów zdecydowali się przyjść do pracy w spódnicach.
- W kabinach autobusów często nie ma klimatyzacji. Temperatura potrafi sięgnąć nawet 50 stopni Celsjusza. Uważamy, że noszenie długich stopni w takich warunkach jest nieznośne - dodał Sauvetre.
Pracownicy dodają, że zakazy stosowane przez ich pracodawcę są absurdalne. Irytuje ich, że nikt nie liczy się z ich komfortem pracy. - Żaden pasażer i tak nie widzi, jakiej długości spodnie mamy na sobie, gdy siedzimy w kabinie autobusu - mówią kierowcy. Dodają, że zakaz, którego są ofiarami i jednoczesne pozwalanie kobietom na pracę w spódnicach to przejaw dyskryminacji.