Sikorski o "porażce Putina". Mówi, kiedy skończy się wojna
Minister Radosław Sikorski uważa, że wojna w Ukrainie skończy się, "gdy rosyjskie kierownictwo dojdzie do wniosku, że inwazja była błędem, a ostateczny cel nie jest wart pieniędzy i życia ludzkiego". - Nie jesteśmy jeszcze w tym momencie - powiedział szef polskiego MSZ.
30.05.2024 | aktual.: 30.05.2024 16:44
W czwartek odbyła się debata "75 lat NATO: jak utrzymać kurs?", w której obok szefa polskiej dyplomacji, uczestniczyli ministrowie z Czech - Jan Lipavsky i Finlandii - Elina Valtonen. Debata poprzedza nieformalne spotkanie ministrów spraw zagranicznych Sojuszu.
- Porażka Putina jest nadzieją nie tylko dla nas, ale także dla Rosji - mówił w czwartek minister Sikorski. Wcześniej podkreślił, że "naszym zadaniem jest pokazanie Rosji, że nie jesteśmy tak beznadziejni, za jakich nas uważała".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Radosław Sikorski zwrócił uwagę, że Rosja wydaje na zbrojenia i na wojnę w Ukrainie 8,7 proc. PKB i 40 proc. swojego budżetu. - Nie dotrzymujemy jej tempa – stwierdził minister. Polityk podkreślił, że Rosjanie prowadzą wojnę z Zachodem od lat, do czego niektórzy ludzie na Zachodzie nie chcieli się przyznać. - Naszym zadaniem jest pokazanie Putinowi, że nie jesteśmy tak beznadziejni, jak myśli. Musimy wyprowadzić go z błędu - zaznaczył Sikorski.
Zwrócił uwagę, że rosyjska agresja to zaledwie część wyzwania stojącego przed Zachodem. Wymienił groźby nuklearne, dezinformację i wytwarzanie presji migracyjnej. Jako przykład podał sytuację na granicy polsko-białoruskiej. - 90 proc. osób, które próbują ją przekroczyć, ma rosyjskie wizy. To ludzie, którzy zostali ściągnięci do Moskwy, a następnie zabrani na Białoruś, by zniszczyć Unię Europejską w procesie politycznym. Jeśli nie zdołamy obronić granicy, wzrośnie poparcie dla skrajnej prawicy, a Unia Europejska mogłaby zostać zniszczona od wewnątrz - stwierdził.
Sikorski przekonywał o słuszności przyjętego przez Polskę ograniczenia w podróżach rosyjskich dyplomatów po Polsce. Tłumaczył, że "nie powinni korzystać z istniejącej w Europie wolności podróżowania, ponieważ tę właśnie wolność chcą zniszczyć".
Uderzenie poza ukraińskim terytorium? Jasny sygnał z NATO
- Członkowie NATO dostarczają różnego rodzaju wsparcia Ukrainie, niektórzy mają ograniczenia dotyczące możliwości stosowania tego uzbrojenia, inni ich nie mają, to są decyzje podejmowane przez kraje - powiedział szef NATO Jens Stoltenberg w Pradze podczas nieformalnego spotkania ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu.
- Ale musimy brać też pod uwagę, to jak zmienia się przebieg tej wojny - na początku prawie wszystkie walki miały miejsce głęboko na terytorium Ukrainy, a w ostatnich tygodniach i miesiącach do ciężkich walk dochodzi wzdłuż granicy między Ukrainą a Rosją, w regionie Charkowa - dodał.
Sekretarz generalny NATO podkreślił, że obecnie "widzimy, że Rosjanie, będąc po swojej stronie granicy, która stanowi mniej więcej linię frontu, ze swoją artylerią, wyrzutniami rakiet, samolotami, magazynami broni i paliwa - są bardziej bezpieczni, niż gdyby byli atakowani najnowszym sprzętem, który Ukraina otrzymała".
W związku z tym - według niego - "nadszedł czas, by zastanowić się nad tymi ograniczeniami, by umożliwić Ukraińcom obronę".
- Oni mają prawo do samoobrony, także poprzez uderzanie w cele wojskowe, które znajdują się poza ukraińskim terytorium, np. na granicy, a z których Rosjanie dokonują ataków na siły ukraińskie - zauważył.