Kerry: wojna w Iraku to fiasko
Operacja iracka to niemal totalne fiasko - udowadniał demokratyczny kandydat na prezydenta,
senator John Kerry w swoim przemówieniu wygłoszonym z okazji zbliżającej się pierwszej rocznicy
rozpoczęcia wojny z Irakiem. Polemizował z nim wiceprezydent Dick Cheney.
"Ugrzęźliśmy w Iraku, a administracja uparcie trzyma się błędnej polityki, która odstrasza naszych potencjalnych sojuszników. Widzimy nieustanne straty w ludziach i rosnące koszty finansowe bez perspektywy kiedy się to zakończy" - powiedział Kerry w wystąpieniu na Uniwersytecie im.G. Washingtona w stolicy USA. "Walki trwają, a nasi żołnierze walczą prawie sami. Każdego dnia są zagrożeni śmiercią z rąk terrorystów-samobójców, a teraz nawet ze strony policji irackiej, którą szkolą" - dodał senator.
Ponowił on główny swój zarzut pod adresem administracji prezydenta Busha - że USA działają praktycznie "same" w Iraku, skoro wojna nie ma za sobą mandatu ONZ.
Jeszcze tego samego dnia Kerry'emu odpowiedział wiceprezydent Dick Cheney. Przemawiając w bibliotece-muzeum byłego prezydenta Reagana w Kalifornii powiedział, że niedostrzeganie obecności wojsk wielu innych krajów w Iraku jest wyrazem "niewdzięczności" wobec tych państw. "O wielu krajach, które dołączyły do naszej koalicji senator Kerry mówi z nieskrywaną pogardą, a przecież Wielka Brytania, Australia, Włochy, Hiszpania , Polska i ponad 20 innych krajów przyczyniają się i poświęcają dla sprawy wolności narodu irackiego" - oświadczył Cheney.
Przypomniał on także, że w Senacie Kerry głosował przeciwko nowym systemom broni, jak helikoptery Apache, rakiety Tomahawk, a także przeciwko zwiększeniu płac dla wojska i funduszy dla CIA. "Wiele z tych broni używamy w Afganistanie i Iraku i okazują się one ważnym środkiem w walce z terroryzmem" - podkreślił Cheney.