Kenijska armia w drodze do stolicy. Biskupi stają po stronie młodych

Minister obrony Kenii Aden Duale ogłosił, że wysyła Kenijskie Siły Obronne do wsparcia policji w tłumieniu protestów, które "skutkują zniszczeniem i naruszeniem infrastruktury krytycznej". Posłowie, którzy podczas szturmu na parlament schronili się w piwnicach, uciekli podziemnymi tunelami. Po stronie protestujących stanęli wpływowi biskupi. "Kraj krwawi. Młodzi ludzie mają rację" - napisali w oświadczeniu.

Protesty w Kenii
Protesty w Kenii
Źródło zdjęć: © Getty Images
Mateusz Czmiel

We wtorek protestujący owinięci kenijską flagą i dmuchający w gwizdki stoczyli bitwę z siłami bezpieczeństwa na ulicach stolicy Kenii. Gigantyczne manifestacje, które wstrząsnęły krajem, mają związek z przyjęciem przez władze kontrowersyjnej ustawy. Ta podniosła podatki dla milionów obywateli.

Miliony Kenijczyków na ulicach

Kenijczycy mierzą się z bardzo trudną sytuacją gospodarczą, dlatego prawo wprowadzające nowe podatki zmobilizowało do protestów tak dużą część społeczeństwa - podkreśla Reuters.

Jak pisze "The New York Times", protestami kierują młodzi ludzie, którzy wykorzystali platformy mediów społecznościowych, takie jak TikTok i Instagram do zainicjowania ruchu bez przywódcy.

- Politycy zbyt długo nie doceniali naszej siły, energii i pasji - powiedział Muchiri Mike, 25-letni twórca treści. - Zadajemy teraz pytania i domagamy się odpowiedzi, a oni są zaskoczeni rewolucją, która dzieje się u ich drzwi - dodał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Młodzi Kenijczycy twierdzą, że ich ruch wykracza poza klasę, plemię czy rasę i że koncentruje się na pomaganiu milionom ludzi w osiągnięciu bezpieczeństwa ekonomicznego i równości społecznej.

Poprzez reformę rząd kenijski chce uzyskać dodatkowe 2,7 mld dolarów dochodów z podatków, aby zmniejszyć deficyt budżetowy. Międzynarodowy Fundusz Walutowy domaga się tego od rządu w Nairobi i od tego uzależnia swoje wsparcie dla kraju.

Demonstranci podpalili m.in. siedzibę gubernatora Nairobi. Wtargnęli także na teren parlamentu. Jak pisze AP, "na teren parlamentu wdarły się tysiące protestujących, a część budynku została podpalona, podczas gdy deputowani uciekali".

Jeden z posłów Maurice Bissau przyznał w rozmowie z mediami, że członkowie parlamentu zostali ewakuowani podziemnymi tunelami i stało się to natychmiast po tym, gdy do budynku wkroczył rozwścieczony tłum.

Ok godz. 20 czasu polskiego, minister obrony Kenii, Aden Duale, ogłosił, że wysłał Kenijskie Siły Obronne do wsparcia policji, która zareagowała na "zagrożenie bezpieczeństwa" spowodowane protestami przeciwko ustawie finansowej. Dodał, że protesty "skutkują zniszczeniem i naruszeniem infrastruktury krytycznej".

Biskupi stają po stronie młodych

Jak podaje BBC, wpływowi biskupi katoliccy w Kenii wzywają rząd, aby "dał czas pokrzywdzonym obywatelom i zaradził bólowi spowodowanemu rosnącymi kosztami życia w kraju".

"Błagamy prezydenta, aby wysłuchał głosów tak wielu Kenijczyków. Kraj krwawi. (...) Młodzi ludzie mają rację, wyrażając swoją desperację" - ​​stwierdzają biskupi w oświadczeniu.

Według Kenijskiego Stowarzyszenia Medycznego policja w stolicy Kenii, Nairobi, zastrzeliła co najmniej pięć osób. Z kolei dziennikarz agencji informacyjnej Reuters również poinformował o ciałach co najmniej pięciu demonstrantów leżących przed parlamentem. Ponad 21 osób miało zostać uprowadzonych przez policję.

Łącznie podczas protestów zginęło 10 osób, a ponad 40 zostało rannych.

źródło: PAP / BBC / CNN / The New York Times

Źródło artykułu:WP Wiadomości
keniaprotestypodatki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)