KE zaleca częściowe zawieszenie rozmów z Turcją ws. jej wejścia do UE
Komisja Europejska (KE) zaleciła częściowe zawieszenie negocjacji z Turcją w sprawie jej członkostwa w Unii Europejskiej. KE wydała swoją opinię po tym, jak Ankara odmówiła otwarcia swych portów lotniczych i morskich dla jednostek cypryjskich. Przebywający na szczycie NATO w Rydze premier Turcji Recep Tayyip Erdogan, ocenił rekomendację jako "nie do zaakceptowania".
UE oczekuje od Turcji pełnego wdrożenia protokołu z Ankary oraz usunięcia przeszkód w transporcie. Miało to nastąpić w roku 2006, zgodnie z deklaracją UE z września 2005 - tłumaczył decyzję komisarz ds. rozszerzenia Oli Rehn.
Zawieszonych zostanie osiem z 35 rozdziałów negocjacji członkowskich. W języku dyplomatycznym KE poinformowała, że "nie nastąpi otwarcie negocjacji dotyczących polityk związanych z restrykcjami Turcji w stosunku do Cypru, dopóki restrykcje te nie zostaną zniesione".
Te rozdziały to swobodny przepływ towarów, unia celna, swoboda świadczenia usług, usługi finansowe, rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich, rybołówstwo, polityka transportowa oraz stosunki zewnętrzne.
KE postanowiła też, że nie będzie zamykać żadnego z pozostałych rozdziałów, w których negocjacje mogą się toczyć, do czasu wywiązania się przez Turcję ze zobowiązań.
Zdaniem komisarza Rehna oznacza to, że możliwe jest kontynuowanie negocjacji w czterech rozdziałach - sprawy gospodarcze i walutowe, polityka przedsiębiorczości, kontrola finansowa oraz edukacja i kultura.
Dotychczas zamknięto, zakończywszy negocjacje, tylko jeden rozdział - odnoszący się do nauki i techniki.
Negocjacje muszą być kontynuowane, aczkolwiek ich tempo będzie wolniejsze - ocenił fiński komisarz. Kilkakrotnie zapewniał podczas konferencji prasowej, że UE potrzebuje Turcji "stabilnej, demokratycznej i rozwijającej się gospodarczo". To dlatego rok temu rozpoczęliśmy rozmowy członkowskie - powiedział.
Decyzję o zawieszeniu rozmów podejmą oficjalnie na spotkaniu 11 grudnia unijni ministrowie spraw zagranicznych. Wcześniej, bo już w najbliższy piątek, premier przewodniczącej w tym półroczu pracom UE Finlandii, Matti Vanhanen, odwiedzi Turcję, by po raz kolejny podjąć rozmowy z Ankarą na temat jej przyszłego członkostwa w UE.
Rehn podkreślił, że jeśli Turcja do 11 grudnia zareaguje i wywiąże się ze zobowiązań wobec UE, "wówczas te rekomendacje nie będą miały racji bytu". Jeśli Turcja spełni swoje zobowiązania, to sytuacja się rozwiąże - powiedział Rehn.
Przyznał jednak, że fińskie przewodnictwo, które od dłuższego czasu prowadziło negocjacje w celu osiągnięcia porozumienia z Turcją, doszło do wniosku, że nie jest to możliwe. Dlatego KE o tydzień wcześniej, niż pierwotnie planowała, zarekomendowała czasowe zawieszenie negocjacji.
Unia Europejska domaga się od Turcji, by wdrożyła zapisy unii celnej z UE, odblokowując tym samym bezpośrednie połączenia morskie i lotnicze z Cyprem i umożliwiając w ten sposób swobodny przepływ towarów. Ankara uzależnia jednak takie posunięcie od działań na rzecz zniesienia unijnych sankcji handlowych wobec północnej części wyspy.
Tamtejsza "republika", powstała po tureckiej inwazji w roku 1974, jest uznawana jedynie przez rząd w Ankarze. Turcja z kolei nie uznaje rządu Cypru, który jest członkiem Unii Europejskiej. Ankara odmawia wpuszczania cypryjskich statków i samolotów do swoich portów, co jest jawnym złamaniem postanowień unii celnej z UE.
Ważne, by wyspa ponownie została zjednoczona i trwający od ponad 40 lat konflikt się zakończył. Podział wyspy jest dla UE nie do przyjęcia - powiedział Rehn.
Otwarcie negocjacji członkowskich z Turcją 3 października 2005 roku poprzedzone było przyjęciem we wrześniu przez UE deklaracji, w której zagrożono "poważnymi konsekwencjami dla procesu negocjacji", jeśli Ankara w 2006 roku nie wdroży unii celnej.
Zdaniem obserwatorów rząd w Ankarze opiera się przed pełnym wdrożeniem zapisów unii celnej z UE z obawy o reakcję opinii publicznej na takie ustępstwo przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi.
Inga Czerny