KE upomina Polskę o numer "112"
KE: Polska poczyniła postępy ws. numeru "112", ale są niedociągnięcia.
Polska poczyniła w ostatnich miesiącach pewne postępy we wprowadzaniu numeru alarmowego "112", nadal jednak są niedociągnięcia w zakresie m.in. jego obsługi językowej - poinformowała we wtorek unijna komisarz odpowiedzialna za społeczeństwo informacyjne i media Viviane Reding.
Numer "112" to specjalny numer telefoniczny, pod który mieszkańcy Unii mogą za darmo dzwonić z każdego miejsca we wszystkich 25 krajach członkowskich w nagłych przypadkach: by wezwać pogotowie ratunkowe, policję czy straż pożarną.
Zapowiedziała, że jeśli Polska nie wdroży koniecznych rozwiązań będą wobec niej wszczynane kolejne postępowania Komisji.
Takiej postępowanie zostało już wszczęte już w kwietniu br. Chodziło o to, że na numer "112" nie można było się w Polsce dodzwonić z telefonów stacjonarnych. "Zmobilizowało to polski rząd do podjęcia konkretnych działań i problem został rozwiązany" - zapewniła we wtorek Reding.
Jak wyjaśniła komisarz, w podobnej jak Polska sytuacji są też inni członkowie Unii. Problemy z obsługą językową numeru mają Belgia, Niemcy, Francja, Irlandia, Cypr, Malta, Austria. W wielu krajach nadal też niedostatecznie rozpowszechnione są informacje o "112".
"Potrzebne są kampanie informacyjne, takie jak np. na Łotwie i w Finlandii, gdzie w telewizji emitowane są specjalne programy informacyjne" - podkreślała Reding. Jak dodała, dobrym pomysłem są różnego rodzaju gadżety, a także, jak np. w Luksemburgu, umieszczanie numeru "112" na samochodach służb ratowniczych.
Zdaniem pani komisarz, informacje o możliwościach wezwania pomocy przez "112" umieszczane powinny być również w zwykłych książkach telefonicznych.
Odnosząc się do obsługi językowej numeru Viviane Reding podała jako przykład Wielka Brytanię. "Turysta wzywający pomoc w tym kraju i dzwoniący pod +112+ jest automatycznie przełączany do osoby, która mówi w jego języku. Nie chodzi tutaj tylko o języki europejskie"- podkreśliła.
Jak dodała, niektóre państwa - w tym Polska - mają nadal problem z organizacją systemu; np. we Włoszech informacje o wypadkach trafiają najpierw do karabinierów, a dopiero później do służb ratowniczych. Zdaniem KE, zgłoszenia powinny być automatycznie przekierowywane do odpowiedzialnych za nie służb (informacja o rannych - na pogotowie).
Według danych przedstawionych przez panią Reding, wśród nowych krajów członkowskich we wprowadzaniu numeru "112" przodują Czechy i Łotwa.
Komisarz wezwała we wtorek pozostałych członków Unii do jaknajszybszego podjęcia kroków mających na celu poprawę dostępu do tego numeru alarmowego. Zapowiedziała też utworzenie grupy zadaniowej, która będzie monitorowała i analizowała postępy poszczególnych państw we wprowadzaniu systemu i działanie numeru.
W Brukseli, także we wtorek, spotkali się eksperci m.in. z zakresu telekomunikacji ze wszystkich 25 krajów członkowskich, którzy zastanawiali się nad rozwiązaniami mogącymi poprawić jakość i szybkość działania numeru alarmowego "112".
Obowiązek uruchomienia tego numeru nakłada na kraje UE dyrektywa o usługach powszechnego dostępu. Stare kraje UE musiały to uczynić już w lipcu 2003 roku. Nowe, w tym Polska, powinny były wprowadzić w życie dyrektywę od 1 maja, z dniem wejścia do Unii.
Patrycja Rojek