Kazimierz Marcinkiewicz: wiem o Hofmanie wiele gorszych rzeczy
Pożyczki koleżeńskie, drobne, nawet jeśli są udzielane politykom, nie są złe. Jeśli jednak były udzielane przez lata i dzięki nim ktoś zrobił karierę, są czymś niedopuszczalnym – mówi WP.PL Kazimierz Marcinkiewicz, były premier w rządzie PiS. W ten sposób odnosi się do doniesień na temat przelewów, które trafiały na konto Adama Hofmana. Jak wynika z dokumentów, jakie prokuratura otrzymała od CBA, rzecznik PiS mógł otrzymywać przelewy z więcej niż jednego źródła. Prokurator Janusz Walczak z prokuratury okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim powiedział, że w uzasadnieniu przesłanym przez CBA wskazano na wiele operacji finansowych.
26.11.2013 | aktual.: 29.11.2013 11:24
Od kilku dni zbierają się czarne chmury nad Adamem Hofmanem. Z doniesień mediów wynika, że podczas kontroli oświadczeń majątkowych rzecznika PiS CBA znalazło wpływające na konto Hofmana kwoty niezgłoszone fiskusowi. Według RMF FM może chodzić o transakcje na kwotę ok. 100 tys. zł.
Z kolei „Super Express” ustalił, że przelewów na konto Hofmana dokonywał Robert Pietryszyn, prezes spółki Wrocław 2012 zarządzającej miejskim stadionem w stolicy Dolnego Śląska. Hofman nie odprowadzał podatku od wspomnianych pożyczek. „SE” podał, że 26-letni Pietryszyn został szefem klubu Zagłębie Lubin, sponsorowanego przez państwowe KGHM. Niewykluczone zatem, że rozwój kariery zawodowej może zawdzięczać koledze, posłowi PiS.
CBA prowadziło od 7 listopada 2012 r. do 6 sierpnia 2013 r. kontrolę prawidłowości i prawdziwości oświadczeń majątkowych Hofmana w związku ze sprawowaniem przez niego mandatu posła. Postępowaniem objęto lata 2007-2012.
Kazimierz Marcinkiewicz uważa, że nie jest skandalem to, że Hofman nie zapłacił podatku: – Jeśli Adam Hofman zaciągał pożyczki i oddawał je koledze, można przymknąć na to oko. Co nie zmienia faktu, że karygodne etycznie jest branie pieniędzy od przyjaciela, który robi karierę i to państwową, w spółkach związanych ze Skarbem Państwa. Bo wygląda to jak odwdzięczanie się za coś, dzielenie się zarobkami.
Zdaniem byłego premiera, jeśli śledczy udowodnią, że Hofman pożyczek nie oddawał, polityk powinien zniknąć z życia publicznego.
22 listopada Adam Hofman poinformował, że zawiesza członkostwo w PiS i klubie parlamentarnym partii do czasu wyjaśnienia sprawy jego oświadczenia majątkowego. - Adam Hofman przestanie być szefem regionu, rzecznikiem prasowym, czynnym członkiem partii oraz klubu Prawa i Sprawiedliwości - wydał oświadczenie prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Czy Jarosław Kaczyński definitywnie skreśli byłego rzecznika? - Nie sądzę. Prezes PiS ma wybiórcze podejście do tego typu sytuacji. Jeden z moich świetnie zapowiadających się ministrów musiał odejść dlatego, że udzielił pożyczki, choć zrobił to zgodnie z prawem i podatek był odprowadzony. Nie popełnił przestępstwa, ale musiał zrezygnować ze stanowiska, bo Jarosław Kaczyński za nim nie przepadał i mu tego nie odpuścił. Prezes ma swoich ludzi i będzie ich bronił do upadłego. Za pozostałymi się nie wstawi, wymagając od nich jednocześnie, by byli świętsi od papieża. To nie są zasady ale kolesiostwo – mówi Marcinkiewicz.
Dodaje, że nie dziwi się, że Centralne Biuro Antykorupcyjne zainteresowało się Hofmanem: - O Hofmanie mówiono, że żyje ponad stan. Także ludzi z PiS to denerwowało. Jarosław Kaczyński zdawał sobie z tego doskonale sprawę, ale nie reagował, podobnie jak na jego prostackie nocne pijatyki.
Kazimierz Marcinkiewicz, pytany o to czy mu żal byłego partyjnego kolegi, podsumowuje: - Trudno mi o nim w jakimkolwiek kontekście się wypowiadać. Wiem o nim znacznie więcej gorszych rzeczy niż pożyczki, o których piszą media.