Kazimierz M. Ujazdowski: cieszę się, że prezydent popiera artystów
(RadioZet)
Posłuchaj Wywiadu
09.06.2006 | aktual.: 19.06.2006 14:55
< Monika Olejnik> Gościem Radia ZET jest minister kultury, Kazimierz Michał Ujazdowski. Witam, Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry, witam państwa serdecznie. < Monika Olejnik> Panie ministrze, wczoraj prezydent postanowił bronić twórców przed minister finansów, a mianowicie broni tego, że do tej pory twórcy mieli uzysk. Pan też broni twórców. Czy sądzi pan, że prezydent przekona panią minister finansów do tego, że to jest nie potrzebne? Bardzo się cieszę z tego zdania, które sformułował prezydent RP tym bardziej, że zawsze deklarował szczególny stosunek do tych środowisk, które decydują o rozwoju cywilizacyjnym i myślę, że powtórzy te słowa na posiedzeniu Rady Gabinetowej. Ja sam będę również przekonywał moich kolegów do rewizji stanowiska w tej sprawie dlatego, że rząd powinien już w parlamencie działać jednolicie i rzecz powinna być rozstrzygnięta na korzyść środowisk naukowych i twórczych przed debatą parlamentarną i też tak swoją misję pojmuję jako osoby, która będzie przekonywać kolegów z Rady
Ministrów do zmiany stanowiska w tej sprawie. < Monika Olejnik> A dlaczego do tej pory nie udało się panu przekonać pani minister finansów? Myślę, że zadecydowało tempo prac i tradycyjne nastawienie biurokracji Ministerstwa Finansów. < Monika Olejnik> Ale pani minister mówiła, że wszyscy jesteśmy artystami. Że to są przywileje i nie może być tak, że jedne grupy społeczne mają przywileje, a inne grupy nie mają. Z tą teorią społeczną się nie spotkałem, żebyśmy wszyscy byli artystami i nie słyszałem też tego głosu. To nie jest przywilej o charakterze socjalistycznym, które liberalny minister miałby prawo znosić, to jest tradycja sięgająca lat 20 –tych i działalności Stefana Żeromskiego, który organizował społeczną pracę twórców i doprowadził również do takiej regulacji i ona odpowiada specyfice działalności intelektualnej naukowej i twórczej i taką powinna pozostać. Prawo podatkowe powinno być sprawiedliwe, co nie oznacza mechanicznego zastosowania zasad skrajnego egalitaryzmu. Rolnicy nie płacą podatku
dochodowego od osób fizycznych, pracują w formach w sytuacji specyficznej. Nikt przecież nie formułuje poglądu by obłożyć rolników podatkiem dochodowym od osób fizycznych, różnice się zdarzają. Wspólne opodatkowanie małżonków jest także formą odstępstwa zasadną od zasady egalitarnej. < Monika Olejnik> Deputaty węglowe też są, można przypomnieć. Deputaty węglowe są, ale tu bym nie mógł tego pochwalić. Chcę też powiedzieć, że całość tych rozstrzygnięć ma ewidentnie dobry charakter dlatego, że całość reformy podatkowej pani prof. Gilowskiej zmierza do obniżenia podatków, do zwiększenia kwoty wolnej, do odmrożenia progów. My spieramy się w tej sprawie, która nie ma zasadniczego charakteru dla kierunku reformy podatkowej, ale jest istotna z punktu widzenia części polskiego życia społecznego i przyszłości tych środowisk, które w każdym nowoczesnym kraju mają ogromną rolę w rozwoju cywilizacyjnym. < Monika Olejnik> Ale pani prof. Zyta Gilowska patrzy na to zjawisko nie tylko przez pryzmat pieniądza, ale przez
pryzmat patologii. Powiedziała na jednej z konferencji, że uzysk dla twórców to jest przejaw patologii. Żadna sfera społeczna nie jest całkowicie wolna od patologii, ale ja już nie chce kontynuować tego sporu, bo to nie jest właściwe. W każdym bądź razie ja bym zaczął od zwalczania tych patologii, które były bardzo silnie obecne w biurokracji Ministerstwa Finansów, bo jeszcze parę tygodni temu wszyscy widzieliśmy wysokich urzędników państwowych, którzy zostali wyprowadzeni w kajdankach z gmachu Ministerstwa Finansów i od ich korupcyjnych decyzji zależało wiele, powodowało wiele strat natury finansowej. Więc najpierw uporajmy się z czymś takim, usprawnijmy pobór podatków i nie czyńmy dla niewielkich sum zmian, które przynoszą same negatywne konsekwencje. < Monika Olejnik> Czyli sądzi pan, że głos prezydenta będzie wystarczający i ci członkowie rządu, którzy byli za pomysłem wicepremier Gilowskiej zmienią zdanie? Nie chcę mówić w imieniu prezesa Rady Ministrów, ale sądzę, że to będzie głos rozstrzygający w tej
kwestii. < Monika Olejnik> Ponieważ mam dobrą pamięć, to pamiętam, że kiedy minister Hausner chciał zebrać uzysk to wtedy pan Marcinkiewicz - premier Marcinkiewicz kiedy był posłem powiedział: „No, to jest przykład łupienia podatnika.” To jest tak, że punkt widzenia zmienia się od punktu siedzenia. Nie trywializujmy. Zdarza się w polityce zmiana stanowiska, doświadczenie rządowe też nakłada pewne ograniczenia, ale nikt nie twierdzi że politycy są nieomylni, przynajmniej ja nie twierdzę, że politycy są nieomylni i najlepiej się szybko do tych błędów przyznać. < Monika Olejnik> Czy według pana ministra, powinny być lekcje patriotyzmu w szkole? To zależy. Jak pani wie, z mojej inicjatywy w roku ubiegłym doszło do ogłoszenia wspólnej deklaracji mojej, ministra edukacji Michała Seweryńskiego z udziałem premiera: „Patriotyzm Jutra”, która to deklaracja wskazywała na konieczność odrodzenia edukacji historycznej. Osobiście czynię to w formach wspierania inicjatyw obywatelskich i samorządowych dlatego, że uważam, że
przyszłościowy charakter ma patriotyzm oddolny, obywatelski, autentyczny prowadzony w ramach działań społecznych i ten program, którym zawiaduje Narodowe Centrum Kultury cieszy się ogromnym poparciem i lada moment pokażemy na przykład: znakomite prace w zakresie w zakresie programu „Ślady Przeszłości”, którym kieruje Centrum Edukacji Obywatelskiej. Natomiast co do wychowania patriotycznego, to trzeba rozróżnić między celem zasadą wychowania patriotycznego, jestem absolutnie za tym, żeby szkoła tę funkcję spełniała, a utworzeniem kolejnego przedmiotu. Jeśli to ma być przedmiot obok historii, języka polskiego, lekcji wychowawczej i wychowania obywatelskiego, to jestem wobec tego pomysłu krytyczny. Nie wiedzę realnego miejsca na taki przedmiot, sugerowałbym po pierwsze podniesienie jakości wychowania obywatelskiego, być może jakąś korektę i zwiększenie liczby godzin nauczania historii. Natomiast nie widzę możliwości tworzenia kolejnego przedmiotu, bo to jest też taka sugestia, która by oznaczała zwolnienie
wychowawcy i nauczycieli z przedmiotów humanistycznych od tej funkcji. Więc ja przede wszystkim chciałbym wiedzieć myślę, że pan premier Giertych to wyjaśni jaki ma sens to przedsięwzięcie, czy to jest potwierdzenie zasady, która powinna obowiązywać w szkole, bo np.: pan premier Giertych ma rację zwracając uwagę na to, że uroczystości szkole powinny się zaczynać od hymnu... < Monika Olejnik> Albo kończyć. No tak, w wielu szkołach w dużych miastach 1 IX hymn nie jest grany, gdyby Amerykanin to zobaczył zdziwiłbym się szalenie. Ale jeśli chodzi o osobny przedmiot, to jestem bardzo sceptyczny. < Monika Olejnik> I na koniec chciałabym się dowiedzieć jeszcze o jeden pomysł wicepremiera Giertycha, czy pan popiera ten pomysł mianowicie wicepremier Giertych chce, żeby lustrować dyrektorów wizytatorów i kuratorów szkół. Lustrować w jakim sensie? < Monika Olejnik> Żeby ta grupa była też poddana lustracji. Mnie się wydaje, że kuratorzy na pewno tak, to też zależy od efektywności procesu lustracyjnego. Na pewno ci,
którzy decydują o polskiej oświacie, kurator to jest bardzo ważne stanowisko, powinni być poddani procesowi lustracji, bo oni też spełniają wyjątkową rolę wychowawczą. Czy wszyscy dyrektorzy? Tu miałbym taką obawę natury pragmatycznej, to znaczy czy w ogóle można sobie wyobrazić lustrację na tak wielką skalę przy obecnym stanie procedur lustracyjnych, ale jeśli pani by mnie zapytała, czy rodzice powinni wiedzieć o przeszłości dyrektora, czy był współpracownikiem służb specjalnych państwa komunistycznego odpowiadam: tak, rodzic dziecka powinien wiedzieć. < Monika Olejnik> Ale skąd ma wiedzieć? Więc w tym sensie intencja zastosowania procedury lustracyjnej ma sens. Natomiast są także granice rozszerzenia procesu lustracyjnego z uwagi na pragmatykę funkcjonowania tej ustawy. Ja się obawiam, że taka procedura nie będzie prawidłowo zastosowana z uwagi na liczbę. Natomiast uważam, że trzeba osiągnąć to nie tylko tym sposobem, ale poprzez promocję, aktywną promocję najlepszych wychowawców, najlepiej wykształconych
nauczycieli i ten problem za parę lat zniknie. < Monika Olejnik> Dziękuję bardzo. Gościem Radia ZET był minister kultury, Kazimierz Michał Ujazdowski.