Kazimierz Kujda odpiera zarzuty. "Nie byłem tajnym współpracownikiem SB"
Były prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej postanowił zabrać głos ws. swojej przeszłości. Kazimierz Kujda twierdzi, ze nigdy nie był współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa.
Kujda tłumaczy w rozmowie z tygodnikiem "Sieci", że "nie byłem tajnym współpracownikiem SB, jeżeli pod tym określeniem rozumie się podpisanie zobowiązania do współpracy, przyjęcie pseudonimu oraz chęć szkodzenia innym".
- W mojej teczce, która znajduje się w zasobach archiwalnych Instytutu Pamięci Narodowej, nie ma deklaracji takiej współpracy, gdyż zwyczajnie nigdy jej nie podpisałem - wskazuje były szef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Urzędnik podkreśla, że "cała prawda o jego kontaktach ze Służbą Bezpieczeństwa jest taka: dochodziło do nich tylko przy odbieraniu i oddawaniu paszportu". - Takie kontakty mieli chyba wszyscy, którzy w czasach PRL wyjeżdżali do krajów Europy Zachodniej. Zakończyłem je w maju 1983 r. Reszta to zmyślenia i dopiski esbeka - tłumaczy się Kujda.
Przypomnijmy: niedawno media podały, że Kazimierz Kujda był zarejestrowany jako tajny współpracownik PRL-owskich służb, a w SB nadano mu pseudonim "Ryszard". Z wcześniej ujawnionych przez "GW" taśm wynika z kolei, że Kujda prowadził negocjacje z austriackim biznesmenem w imieniu spółki Srebrna, choć nie był już jej prezesem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl