Każą uczniom oddawać telefony przed lekcją. "Potem liczą, czy się zgadza"
"Musimy wkładać telefony do koszyczka na pierwszej ławce. Szkoła ma ten nakaz w regulaminie" – pisze do nas 16-letnia Ola, uczennica technikum. Nauczyciele mają nie przyjmować odmowy.
Francja zakaże używania smartfonów w szkołach i to już lada chwila, bo w styczniu 2018 r. Stanowczą decyzję podjęło ministerstwo edukacji, przekonując, że "smartfomania" stanowi poważny problem z edukacyjnego i zdrowotnego punktu widzenia. Nowy przepis obejmie podstawówki i gimnazja. 16-letnia Ola od dawna nie używa telefonu podczas lekcji. Tego wymaga dyrekcja technikum, do którego chodzi.
Dowiadujemy się, że zanim usiądzie, musi zostawić urządzenie w koszyku na pierwszej ławce. Część nauczycieli sprawdza potem, czy ilość telefonów odpowiada liczbie uczniów. Wielu nie robi tego od razu, potrafią z zaskoczenia poprosić o pokazanie zawartości plecaka. "Chcą mieć pewność, że oddaliśmy telefon" – dodaje Ola.
Według 16-latki, szkole chodzi o to, by uczniowie skupili się na lekcji. "Ale jak ktoś chce się skupić, to skupi się z telefonem na ławce, a jak nie to zacznie bazgrać w zeszycie" – uważa. Jak tłumaczy, nakaz zostawiania smartfona w koszyku znajduje się w regulaminie szkoły. Na pytanie, czy to jej przeszkadza, Ola odpowiada, że nie, choć w przeciwieństwie do kolegów.