Katowicki sąd obraził przepisy prawne
Za oczywistą i rażącą obrazę przepisów Prawa minister sprawiedliwości Barbara Piwnik uznała w piątek zwolnienie przez katowicki sąd byłych szefów Colloseum - jeden uciekł za granicę. Dwóch sędziów czeka postępowanie wyjaśniające.
29.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W piątek Piwnik przekazała premierowi Leszkowi Millerowi pisemną informację dotyczącą stosowania tymczasowego aresztowania i poinformowała o swych ustaleniach oraz wniosku o postępowania wyjaśniające (które mogą spowodować postępowania dyscyplinarne). Minister skierowała też do prezesa Sądu Okręgowego w Katowicach pismo o podjęcie działań nadzorczych w celu wyeliminowania tego rodzaju uchybień w przyszłości.
Barbara Mąkosa-Stępkowska, dyrektor biura informacji Ministerstwa Sprawiedliwości, wyjaśniła, że piątkowa pisemna informacja pani minister dla premiera jest konsekwencją czwartkowego spotkania Millera i Piwnik. Według Mąkosy-Stępkowskiej, informacja ta jest ostateczną odpowiedzią na polecenie Millera sporządzenia przez resort raportu w tej sprawie.
W komunikacie Mąkosy-Stępkowskiej nie podano nazwisk dwóch sędziów.
Tymczasem Gazeta Wyborcza informowała, że nazwisko przewodniczącego wydziału sądu, który rozpatrywał sprawy aresztu szefów Colloseum, sędziego Andrzeja Rembisza, pojawia się też w innych sprawach, dotyczących uniewinnienia lub wypuszczenia z aresztu podejrzanych o głośne przestępstwa, m.in. konkubiny posła Marka Kolasińskiego i Janusza T. - "Krakowiaka".
Zdaniem wiceprezesa katowickiego sądu Tadeusza Bąchóra, sąd nie dopuścił się w tej sprawie żadnych błędów.
Właściciel konsorcjum Józef Jędruch i wiceprezes tej spółki Piotr Wolnicki są podejrzani o wyłudzenie 345 mln zł. Obaj od dwóch tygodni są ścigani krajowymi listami gończymi. Prawdopodobnie obaj przebywają za granicą.
Katowicki sąd, który 13 marca zdecydował o aresztowaniu szefów Colloseum - podejrzanych o wyłudzenie 345 mln zł - dopiero następnego dnia w południe wydał nakaz ich zatrzymania i aresztowania. Umożliwiło to ucieczkę Jędruchowi i Wolnickiemu.
Adwokaci Colloseum starają się o wydanie ich klientom listów żelaznych - gwarantujących, że mogliby oni odpowiadać z wolnej stopy aż do prawomocnego wyroku sądu.
W środę mecenas Tomasz Powyza złożył już wniosek o wydanie listu Jędruchowi. Zapowiedział, że złoży taki sam wniosek w sprawie Wolnickiego, kiedy tylko upewni się, że także on jest poza granicami kraju.
Jeżeli sąd przychyli się do wniosku obrońców o wydanie listu żelaznego, prokuratura będzie musiała odwołać listy gończe.
To, czy sąd dopuścił się błędów w sprawie aresztu, badało wstępnie Ministerstwo Sprawiedliwości. Raportu w tej sprawie zażądał premier Leszek Miller. Katowicki sąd przesłał resortowi swe wyjaśnienia.
Wiceprezes Sądu Okręgowego w Katowicach Tadeusz Bąchór podtrzymuje swoje zdanie na temat aresztowania szefów Colloseum. Jego zdaniem sąd nie popełnił w tej sprawie błędów.
Już poprzednio wypowiadałem się na temat ewentualnych błędów w czynnościach sądu okręgowego związanych z wydaniem nakazu zatrzymania i z procedurą doręczenia nakazów. Oświadczam po raz kolejny: w moim przekonaniu w tym momencie sąd okręgowy błędu nie popełnił - powiedział sędzia Bąchór dziennikarzom, od których dowiedział się o informacjach przekazanych premierowi przez minister Piwnik.
Wiceprezes dodał, że minister sprawiedliwości ma prawo w każdej sprawie i stosunku do każdego sędziego zainicjować postępowanie wyjaśniające i w konsekwencji wszcząć postępowanie dyscyplinarne. (and, mk)