Katował psa. Grozi mu nawet 5 lat więzienia i 100 tys. zł kary
Funkcjonariusze z Góry (Dolnośląskie) namierzyli mężczyznę, który bił i głodził psa. Czworonóg nie miał dostępu do wody, nie reagował na wołanie i nie mógł się poruszać. Ze względu na nowe przepisy, jego oprawca musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami.
Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie, że 23-letni mężczyzna prawdopodobnie znęca się nad swoim psem. Kiedy weszli do jego mieszkania, przypuszczenia się potwierdziły.
Zwierzę było katowane od miesięcy. Ustalono, że co najmniej od października ubiegłego roku żyło w potwornych męczarniach. "Pies otrzymał już pomoc lekarza weterynarii, następnie zostanie umieszczony w schronisku dla zwierząt" - informuje polsatnews.pl.
Trafił za kratki
Okazało się, że mężczyzna był nawet poszukiwany przez policję i od dawna powinien siedzieć w zakładzie karnym.
Górowianin usłyszał już zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Trafił do zakładu karnego. Teraz, za kolejne czyny odpowie przed sądem.
Zobacz także: Paweł Lisicki: ze strony PiS to był nokaut
Bezlitosne nowe przepisy
Przypomnijmy, że w styczniu Sejm zaostrzył kary za znęcanie się nad zwierzętami. Był to projekt przygotowany jeszcze przez rząd premier Beaty Szydło.
Zakłada, że za zabijanie, uśmiercanie lub znęcanie się nad zwierzętami grozi 3, a nie 2 lata pozbawienia wolności. Za czyny te dokonane ze szczególnym okrucieństwem górna granica to teraz 5, a nie 3 lata kary.
Ustawa zakłada też m.in. że w razie skazania za przestępstwo zabicia lub znęcania się nad zwierzęciem, sąd może orzec wobec sprawcy obligatoryjną nawiązkę na cel związany z ochroną zwierząt w wysokości od 1 tys. do nawet 100 tys. zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: polsatnews.pl, KWP Wrocław, wp.pl