Katolicy oburzeni. Kontrowersyjna spowiedź w Niemczech
Niemiecka parafia wprowadziła rewolucję w procesie spowiedzi swoich wiernych. Wyznanie grzechów może nastąpić grupowo oraz bez głośnego wypowiadania swoich grzechów. W Kościele katolickim zagrzmiało. Proponowane zmiany mają być sprzeczne z prawem kanonicznym.
O procederze w jednej z niemieckich parafii poinformował portal pch24.pl. Kościół św. św. Piotra i Pawła w Bochum w diecezji Essen, który, idąc za potrzebami wiernych, wprowadził nową formułę sakramentu spowiedzi. Choć propozycja została umożliwiona jedynie w konkretne dni - w czwartą i piątą sobotę Wielkiego Postu - wzbudziła ogromne kontrowersje wśród konserwatywnych katolików, tym bardziej, że pomysł ten już wcześniej funkcjonował. Parafia umożliwiała to swoim wiernym podczas pandemii COVID-19.
Spowiedź "po cichu"
Nowa formuła spowiedzi jest bardzo prosta. Wystarczy po zakończonej mszy stanąć w obecności kapłana. Pierwszy gest, jaki należy wykonać, to znak krzyża. Następnie jest czas na wyznanie wszystkich swoich grzechów, a proces ten odbywa się w myślach. Ostatnim elementem jest prośba o odpuszczenie grzechów. Na koniec kapłan udziela rozgrzeszenia.
Jeśli jednak parafianin jest zwolennikiem tradycyjnej spowiedzi przy konfesjonale, nie traci takiej możliwości. Ciche wyznanie grzechów jest prawdopodobnie odpowiedzią na to, że coraz więcej Niemców głośno deklaruje odejście od sakramentu pokuty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawo kanoniczne mówi "nie"
Prawo kanoniczne dopuszcza ściśle określone przypadki, w których możliwa jest zbiorowa i cicha spowiedź bez wykorzystania konfesjonału. Musi wystąpić czynnik zagrożenia śmierci połączony z brakiem czasu na to, by do spowiedzi mogli przystąpić wszyscy chętni. Drugą dopuszczalną możliwością jest brak wystarczającej ilości spowiedników. Nie chodzi tu jednak o takie sytuacje jak pielgrzymka czy uroczystość kościelna. Prawo kanoniczne ma na myśli rzadkie odwiedziny kapłana w miejscach, w których zwykle go nie ma.