Katastrofa wiaduktu w Genui. Wicepremier Włoch oskarża prywatną firmę Autostrade per l'Italia
Wicepremier Włoch Luigi Di Maio uznał, że odpowiedzialna za utrzymanie zawalonego fragmenty trasy A10 Autostrade per l'Italia jest "winna" katastrofy. Zapowiedział również, że państwo przejmie zarządzanie autostradą.
"Odpowiedzialni za katastrofę mają imię i nazwisko, jest to firma Autostrade per l'Italia" - oświadczył na Facebooku wicepremier Włoch Luigi Di Maio. I dodał, że "firma zarządzająca autostradą z pewnością jest odpowiedzialna za jej stan".
Polityk był zdumiony faktem, że zarządca drogi uważał trasę za bezpieczną i nie zauważył nic, co mogłoby wskazywać na nadchodzącą katastrofę. Zapowiedział, że firma straci koncesję i autostrada będzie od tej pory zarządzana przez państwo.
Autostrade per l'Italia jest pod ostrzałem również innego włoskiego polityka. Wicepremier Matteo Salvini uznał, że firma będzie teraz „płacić, płacić za wszystko". Oficjalna przyczyna katastrofy, do której doszło w Genui, nie jest jeszcze znana. Zginęło co najmniej 39 osób. Liczba ofiar i rannych może wzrosnąć. Ratownicy i strażacy w dalszym ciągu szukają zaginionych. Akcja jest niebezpieczna. Istnieje ryzyko, że zawalą się kolejne części wiaduktu.
Trasa A10, nazywana też autostradą kwiatów, biegnie od granicy włosko-francuskiej do Genui wzdłuż wybrzeża Morza Liguryjskiego. Czteropasmowy wiadukt, którego część o długości powyżej 200 m. się zawaliła, to Most Morandiego. Jego budowę ukończono w 1967 r. Droga łączy dwie części miasta.
Początkowo sugerowano, że do zawalenia mostu mogły przyczynić się ulewne opady deszczu. Podawano również hipotezę o uderzeniu pioruna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl