Katastrofa smoleńska. Macierewicz o końcowym raporcie i dowodach. "Eksplozja"
W sobotę obchodzimy 11. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Jak przekazał Antoni Macierewicz, końcowy raport dotyczący tej tragedii w Smoleńsku zostanie przyjęty w głosowaniu najprawdopodobniej w kwietniu. Według byłego szefa MON kluczowym dowodem świadczącym o eksplozji są materiały wybuchowe, które znaleziono w szczątkach samolotu.
W dniu 11. rocznicy katastrofy smoleńskiej Telewizja Republika pokazała film dotyczący ustaleń końcowego raportu ws. katastrofy smoleńskiej. Przypomnijmy, że szefem podkomisji jest poseł Antoni Macierewicz. Według jej ustaleń do katastrofy smoleńskiej doszło w wyniku wybuchu samolotu, a nie przez zderzenie się TU-154 z drzewem.
Katastrofa smoleńska. Film o działaniach podkomisji
Antoni Macierewicz w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazał, że materiał przedstawiony w filmie jest "bardzo bogaty". Polityk podkreślił, że pokazuje on nie tylko przebieg, ale również metodologię pracy podkomisji.
Były szef Ministerstwa Obrony Narodowej dodał, że podkomisja analizowała m.in. remont TU-154, a także to, dlaczego doszło do rozdzielenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz premiera Donalda Tuska.
- Najważniejsze jest pokazanie, że na każdym etapie tego dramatu kluczowe znaczenie miały służby rosyjskie - to one rozstrzygały o remoncie, o tym, kto remontował i kto pośredniczył w tym remoncie, to one rozstrzygały później o rozdzieleniu wizyt (...), to one decydowały o przygotowaniach do tej wizyty od strony bezpieczeństwa, o tym, że polskie służby nie mogły wjechać na to lotnisko i sprawdzić, jak ono wyglądało - powiedział Antoni Marciewicz.
Według polityka rosyjskie służby zadecydowały m.in. o tym, że "wprowadzono w błąd polskich pilotów" w trakcie lądowania. - I one zdecydowały o tym, że doszło do eksplozji 100 metrów przed "brzozą Bodina", która była tak długo fałszywie wskazywana jako przyczyna tej tragedii - ocenił były szef MON.
Zobacz też: 11. rocznica katastrofy smoleńskiej. "Wolni Przedsiębiorcy" przywieźli taczki dla prezesa PiS
Katastrofa smoleńska. Antoni Macierewicz o dowodach
Antoni Macierewicz został zapytany o to, czy podkomisja posiada dowody na to, że doszło do wybuchu samolotu, a nie wypadku. Polityk przekazał, że jest ich bardzo wiele. Wyjaśnił, ze kluczowym z nich było znalezienie w szczątkach maszyny materiałów wybuchowych. Zaznaczył, że potwierdziło to nie tylko polskie laboratorium, ale także trzy zagraniczne.
- I to jeszcze do tego na tych fragmentach samolotu, które podkomisja zidentyfikowała jako części burty, w której nastąpiła eksplozja - przekazał szef podkomisji i dodał, że chodzi m.in. pentryt i heksogen.
- Polscy lotnicy odchodzili na drugi krąg, a nie lądowali. Do wybuchu doszło około 100 metrów przed "brzozą Bodina", i tam samolot utracił końcówkę lewego skrzydła. Zostało to udowodnione bezspornie przez podkomisję - wyjaśnił Antoni Macierewicz.
Polityk przekazał również, że jeśli znajdą jakieś "nadzwyczajne okoliczności", końcowy raport zostanie najprawdopodobniej przyjęty przez podkomisję w głosowaniu. Ma się ono odbyć w kwietniu 2021 roku.
Antoni Macierewicz o końcowym raporcie mówił także na antenie telewizji Trwam. Poseł podkreślił, że wcześniej dochodziło do fałszowania, niszczenia i ukrywania dowodów świadczących o eksplozji.
Polityk dodał, że podkomisja posiada świadectwa, które jednoznacznie stwierdzają, że "nie było winy pilotów". Jak dodał Macierewicz, jest to kłamstwem.
Katastrofa smoleńska. Wcześniejsze ustalenia
Katastrofa smoleńska wydarzyła się 10 kwietnia 2010 roku. W sobotę mija 11 lat od tej tragedii. Zginęło w niej 96 osób. Oprócz prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony zmarł również Ryszard Kaczorowski (ostatni prezydent na uchodźstwie), parlamentarzyści, a także dowódcy wojskowi, członkowie rządu Donalda Tuska oraz przedstawiciele rodzin katyńskich i działacze społeczni.
Przypomnijmy również, że w latach 2010-2011 przyczyny katastrofy smoleńskiej badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Jej przewodniczącym był Jerzy Miller - ówczesny szef MSWiA.
W lipcu 2011 roku opublikowano raport, w którym stwierdzono, że za katastrofę smoleńską odpowiada zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania. To doprowadziło do zderzenia się samolotu z drzewami. Konstrukcja maszyny stopniowo niszczała. Wtedy też komisja stwierdziła, że parametry lotu, czy też rejestratory dźwięku nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Kilka lat później, w 2016 roku, przy Ministerstwie Obrony Narodowej powołano podkomisję, której celem było ponowne zbadanie przyczyn katastrofy smoleńskiej. W kwietniu 2018 roku opublikowano raport techniczny, z którego wynikało, że samolot został zniszczony przez wybuch.