Katastrofa samolotu w Iranie. Kto wypłaci odszkodowanie?
Nawet jeśli to Iran ponosi odpowiedzialność za katastrofę ukraińskiego boeinga, wypłata odszkodowań to przede wszystkim obowiązek ukraińskich linii. O ile w przypadku odszkodowań prawo jest stosunkowo jasne, to dochodzenie sprawiedliwości może zająć długie lata.
Coraz więcej wskazuje na to, że - wbrew początkowo podawanej wersji - katastrofa lotu była wynikiem omyłkowego zestrzelenia, a nie awarii samolotu. Swoje wstępne wnioski na ten temat zgłosiły dotąd władze USA, Wielkiej Brytanii, Kanady i Holandii.
Ale mimo że winnym śmierci było prawdopodobnie Iran, rekompensata rodzinom ofiar należy do linii lotniczej - niezależnie od przyczyny wypadku. Tak dyktują przepisy konwencji montrealskiej, której Ukraina jest sygnatariuszem. Wedle konwencji, rodziny ofiar katastrofy mogą się domagać odszkodowania w wysokości ok. 120 tys. euro.
W praktyce, ustalenie kwoty jest zwykle przedmiotem negocjacji i ugody między linią lotniczą i rodzinami. Tak było np. w przypadku ostatniej podobnej katastrofy - lotu MH17, zestrzelonego przez prorosyjskich separatystów nad Donbasem. Do poufnego ustalenia rekompensaty doszło dwa lata po tragedii.
Ale wypłata odszkodowania przez linie lotnicze nie musi wyczerpywać tematu. Rodziny 25 ofiar katastrofy MH17 wywalczyły w amerykańskim sądzie prawo do ubiegania się odszkodowania - sięgającego 20 milionów dolarów - od człowieka bezpośrednio odpowiedzialnego za decyzję o strąceniu samolotu - w tym przypadku rosyjskiego dowódcy separatystów Igora Girkina. Ale była to decyzja czysto symboliczna, której praktycznie nie da się wyegzekwować
Kręta droga do sprawiedliwości
Znacznie bardziej skomplikowane od kwestii zadośćuczynienia jest dochodzenie sprawiedliwości i ustalenie prawdy - zwłaszcza jeśli przynajmniej jedno z państw odmawia rzeczywistej współpracy. Na to właśnie zanosi się w tym przypadku. Mimo nowych dowodów, Iran stanowczo obstaje przy początkowej wersji wydarzeń i utrudnia. Już drugi dzień po katastrofie, miejsce wypadku zostało zrównane buldożerem, a części samolotu zabrane.
Według konwencji chicagowskiej, w przypadku sporu jedna ze stron może wnieść skargę do Rady Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO), która opracowuje raport z katastrofy. Ale jak mówi holenderska prawniczka Marieke de Hoon, Rada zwykle zajmuje się technicznymi problemami i stara się unikać spraw politycznych. Jej decyzja może zostać zaskarżona do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, ale łącznie ten proces może trwać wiele lat.
Przypadek MH17 pokazuje jednak, że mimo obstrukcji i mataczenia ze strony winnego państwa, dojście do prawdy i sprawiedliwości nie jest niemożliwe. Holandia wraz z innymi poszkodowanymi państwami utworzyła międzynarodowy zespół śledczy, który wniósł oskarżenia przeciwko osobom bezpośrednio zamieszanym w zestrzelenie samolotu.
Sprawa przed holenderskim sądem w Hadze zacznie się w tym roku. Wyrok sądu nie zapewne nie odpowie na wszystkie pytania dotyczące katastrofy, ale będzie prawdopodobnie najbardziej definitywnym oficjalnym rozstrzygnięciem sprawy.
Ale uzyskanie pełnej sprawiedliwości i satysfakcji jest trudne nawet w przypadku katastrof. Pokazała to sprawa lotu Iran Air 655 - samolotu pasażerskiego omyłkowo zestrzelonego przez amerykańską marynarkę wojenną w 1988 roku. Choć Stany Zjednoczone przyznały rodzinom ofiar odszkodowanie w łącznej wysokości 62 milionów dolarów i wyraziły żal z powodu śmierci 290 osób, formalnie nigdy nie przeprosiły za zestrzelenie irańskiego airbusa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl