Katastrofa awionetki pod Los Angeles
Cztery osoby zginęły w czwartkowej
katastrofie awionetki na terenie parku rozrywki pod Los Angeles.
Mały samolot uderzył w tłum bawiących się ludzi. Na miejscu zginął pilot i jego zastępca oraz dwoje dzieci na ziemi. Kilkanaście osób odniosło lekkie obrażenia.
Do wypadku doszło o godz. 21.35 (czasu polskiego) w San Dimas, ok. 50 kilometrów na wschód od Los Angeles, w pobliżu rozrywkowego parku tematycznego Raging Waters - poinformował kapitan Brian Jordan ze straży w Los Angeles.
Nadal nie są jasne przyczyny wypadku. Gubernator stanu Kalifornia Gray Davis wykluczył jednak zamach terrorystyczny. Z relacji naocznych świadków wynika że samolot - Cessna 310 - wystartował z pobliskiego lotniska i najwyraźniej miał kłopoty w trakcie wznoszenia się. Prawdopodobnie usiłował awaryjnie lądować na terenie parku - gdzie tradycyjnie odbywają się rodzinne pikniki.
Amerykanie obchodzili w czwartek Dzień Niepodległości, po raz pierwszy po zamachach 11 września. Od dłuższego czasu obawiano się kolejnych ataków terrorystycznych w ten ważny dla Amerykanów dzień. W całych Stanach Zjednoczonych zaostrzono z tego powodu środki bezpieczeństwa. (and)