Katarzyna Lubnauer tłumaczy posłów. Były szkolenia, będą studia?
- Bardzo wielu naszych posłów nie zdaje sobie sprawy, że nie głosują za danym projektem, ale za skierowaniem do komisji, co miało bardziej charakter politycznego wsparcia – tłumaczy przewodnicząca Nowoczesnej. Komentujący na Twitterze odpowiadają, że posłowie mieli szkolenie. A jeśli to nie pomogło to może czas na specjalny kierunek na studiach?
12.01.2018 | aktual.: 12.01.2018 10:48
Przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer stwierdziła, że jej partyjni koledzy zrozumieli swój błąd i zorientowali się, jak zostali instrumentalnie potraktowani przez posłów PiS, którzy poparli skierowanie projektu "Ratujmy Kobiety" do dalszych prac w sejmowej komisji.
- Ja przypomnę, że jesteśmy ugrupowaniem, które jest nowe i bardzo wielu naszych posłów, nie mając doświadczeń wcześniej w polityce, nie zdaje sobie sprawy, że nie głosują za danym projektem, ale - tak jak tutaj - głosują za skierowaniem go do komisji. Miało to bardziej charakter politycznego wsparcia dla środowiska kobiet, dla środowiska tych, którzy zbierali podpisy – mówiła w Radiu ZET Katarzyna Lubnauer.
- Już sami dziennikarze są zaniepokojeni tym, co się dzieje po stronie opozycji. I zdają sobie sprawę, że ich wielokrotne działania mające na celu pokazanie problemów opozycji mogą skutkować tym, że będziemy mieli rządy PiS-u przez 10 lat – dodała na koniec audycji.
"Potrzeba matką wynalazków. Od nowego roku akademickiego uruchomimy chyba w Instytucie Nauk Politycznych UW studia pierwszego stopnia dla posłów" – żartuje na Twitterze politolog Olgierd Annusewicz.
"Przed pierwszym posiedzeniem Sejmu nowej kadencji robiliśmy w BAS-ie szkolenia dla posłów z procedury parlamentarnej. Przyszło niewielu..." – komentuje związany z Forum Obywatelskiego Rozwoju były pracownik Biura Analiz Sejmowych.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Partii Razem przypomina inne głosowanie posłów Nowoczesnej. "Kiedy Nowoczesna głosuje wspólnie z PiS ws. czczenia kolaborantów z Brygady Świętokrzyskiej, tłumaczenie brzmi 'nasi posłowie nie czytali tekstu uchwały'. Gdy głosuje za zduszeniem dyskusji o prawach kobiet, słyszymy 'nasi posłowie nie wiedzą, na czym polega praca Sejmu'. Farsa" – pisze na Twitterze.
Pojawiły się też bardziej złośliwe komentarze.