Wszystko jest na zdjęciach. Katarzyna Kotula przyłapana
Katarzyna Kotula została przyłapana przez fotoreporterów, jak wsiada do auta czekającego na nią pod znakiem "nie parkować". "Limuzyna Katarzyny Kotuli, która zajmuje się równością obywateli, równiejsza od innych?" - pyta "Super Express".
Katarzyna Kotula jest ministrą ds. równości i tak, jak każdemu członkowi rządu, przysługuje jej prawo do korzystania limuzyny z kierowcą.
Fotoreporterzy "Super Expressu" obserwowali, jak Skoda Superb czekała na nią na warszawskim Powiślu. Okazało się, że samochód stał przed bramą garażu, na której powieszona była tablica "nie parkować". Według dziennika pojazd utrudniał wyjazd i wjazd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sejm, jakiego dawno nie było. Te momenty przejdą do historii
Były rzecznik KGP ocenia zachowanie kierowcy Kotuli
- Profesjonalny kierowca nie powinien zachowywać się w ten sposób - ocenił w rozmowie z tabloidem Mariusz Sokołowski, były rzecznik komendanta głównego policji.
Sokołowski dodał, że tablica, która widniała na garażu, nie jest znakiem drogowym.
- Można ewentualnie mówić o blokowaniu wyjazdu, ale jeśli kierowca samochodu siedzi za kierownicą i jest gotowy w razie potrzeby wyjechać, to wjazdu nie blokuje. (...) Gdyby samochód stał bez kierowcy, wówczas policja mogłaby uznać, że doszło do blokady wyjazdu i wykroczenia - podkreślił.
Sokołowski podsumował jednak, że "kierowcy VIP-ów powinni doskonale znać przepisy i unikać sytuacji, w których ktoś może zarzucić im niewłaściwe zachowanie".
Czytaj też: