PolskaKaszyce. Wypadek autokaru na A4. Wielka akcja służb ratunkowych

Kaszyce. Wypadek autokaru na A4. Wielka akcja służb ratunkowych

W wypadku autokaru w miejscowości Kaszyce pod Przemyślem zginęło 5 osób, a 40 zostało rannych. Wszyscy to obywatele Ukrainy. Na pomoc poszkodowanym natychmiast ruszyły służby, które na miejscu przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję ratunkową.

Kaszyce. Wypadek autokaru na A4. Wielka akcja służb ratunkowych
Kaszyce. Wypadek autokaru na A4. Wielka akcja służb ratunkowych
Źródło zdjęć: © PAP

Do wypadku autokaru w Kaszycach doszło w nocy z piątku na sobotę około północy. Do pomocy poszkodowanym rzucone zostały potężne siły ratownicze.

Wypadek autokaru na A4. Błyskawiczna reakcja służb

O tym jak przebiegała akcja ratowników opowiedział na antenie TVN24 rzecznik przemyskiego pogotowia ratunkowego Marek Janowski. - Pierwszy zespół ratowników był na miejscu już dziewięć minut po otrzymaniu zgłoszenia. Ratownicy przystąpili do segregacji medycznej, trzy osoby już nie żyły, dwie kolejne zmarły w punkcie segregacji w trakcie wykonywania czynności ratunkowych - opisywał.

Janowski relacjonował, że pasażerowie autokaru podróżowali bez zapiętych pasów, co w momencie uderzenia w bariery energochłonne okazało się tragiczne w skutkach. - Pasażerowie zaczęli się bezwładnie przemieszczać w autokarze, uderzając o siebie, o fotele, o wnętrze pojazdu. To spowodowało mnogie obrażenia głowy, kręgosłupa, jamy brzusznej i kończyn - mówił.

Wypadek autokaru na A4. Wszystkim pasażerom udzielono pomocy

Ranni zostali przewiezieni do kilku placówek. Pomoc im udzielana jest w szpitalu wojewódzkim w Przemyślu, Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu, szpitalu wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie, szpitalu w Rudnej Małej oraz w szpitalach powiatowych w Przeworsku i Lubaczowie. Najciężej ranni zostali przetransportowani do szpitali na pokładach śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i Wojskowego.

Wojewoda podkarpacka Ewa Leniart przekazała, że osobom które nie zostały ranne również zorganizowano pomoc i przebywają w jednej z jarosławskich szkół. - Ustaliliśmy, że osoby, które w tej chwili są zaopiekowani w bursie w Jarosławiu, gdzie mają podany ciepły posiłek, serwowane ciepłe napoje i pozostają po opieką psychologów. W momencie, kiedy zostanie podjęta decyzja, że będą mogły kontynuować podróż i sami taką wolę też będą wyrażać, zostaną przetransportowane do przejścia drogowego w Korczowej i tam z kolei będzie czekał na nich autokar ukraiński, który zawiezie ich do miejsc docelowych - powiedziała Leniart w rozmowie z TVN24.

Kaszyce. Wypadek autokaru na A4. Wielka akcja służb ratunkowych
Kaszyce. Wypadek autokaru na A4. Wielka akcja służb ratunkowych© PAP

Wypadek autokaru na A4. Do akcji ruszyli również strażacy

W akcji ratunkowej na A4 udział wzięło również prawie 100 strażaków. Do wypadku wysłanych zostało 30 zastępów straży pożarnej. - Strażacy pomagali ratownikom medycznym opatrywać rannych. Najpierw ewakuowali wszystkich poszkodowanych z wraku autokaru. Mieliśmy do czynienia z wypadkiem masowym, bardzo trudnym i dynamicznym, w którym nagle trzeba było udzielić pomocy medycznej praktycznie wszystkim uczestnikom tego zdarzenia - przekazał rzecznik podkarpackiej straży pożarnej Marcin Betleja.

Strażacy przy użyciu ciężkiego sprzętu wyciągnęli autobus z rowu i obecnie na miejscu trwają czynności policji, która pod nadzorem prokuratury ustalać będzie szczegółowe okoliczności zdarzenia.

Wypadek autokaru na A4. Przesłuchano drugiego kierowcę

W sobotę po południu przesłuchano drugiego kierowcę ukraińskiego autokaru w charakterze świadka. Mężczyzna w chwili wypadku nie siedział za kierownicą. Pierwszy kierowca aktualnie przebywa w szpitalu. To on prowadził pojazd, gdy doszło do tragicznego zdarzenia.

Zastępca prokuratura okręgowego w Przemyślu Beata Starzecka przekazała, że konieczne jest zweryfikowanie niektórych przekazanych przez 35-letniego kierowcę informacji. Dodała również, że obecnie prokuratura nie udzieli szczegółowych informacji.

Prokuratura dodała, że śledztwo będzie prowadzone w kierunku katastrofy w ruchu lądowym. Przemawia za tym m.in. liczba ofiar.

Źródło: TVN24/PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (211)