PolskaKasacja głośnej sprawy o utopienie Michałka

Kasacja głośnej sprawy o utopienie Michałka

12 stycznia Sąd Najwyższy (SN) rozpatrzy kasację głośnej sprawy utopienia 4-letniego Michałka. Matkę, oskarżoną o kierowanie mordem, uniewinniono. Jej konkubenta, który wraz z kompanem wrzucił chłopca do Wisły, skazano na 25 lat więzienia.

01.01.2006 | aktual.: 01.01.2006 11:16

Prokuratura chce, by SN zwrócił sprawę matki Michałka, Barbary S., do sądu I instancji. Obrona chce tego samego wobec jej konkubenta Roberta K., ale z innych powodów.

19 stycznia 2001 r. w Warszawie Robert K. i jego kompan Daniel S. utopili w rzece chłopca, którego wcześniej odebrali z przedszkola. Michałek został wrzucony do lodowatej wody; tonąc, miał krzyczeć do K.: "Tato, tato, ratuj!".

Sprawa wstrząsnęła opinią publiczną. "Niesłychana zbrodnia; zrobili to, jakby topili kocięta" - mówili prokuratorzy. Sprawę Michałka ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński uznał za "zaczyn do powrotu dyskusji o karze śmierci". Jednak do takiej dyskusji na szerszą skalę nie doszło.

Według prokuratury, mężczyźni mieli dokonać zbrodni na zlecenie Barbary S., o której media pisały jako o "wyrodnej matce". Akt oskarżenia przeciwko całej trójce skierowano do sądu we wrześniu 2001 r. Mężczyzn oskarżono o zabójstwo; matkę - o kierowanie zbrodnią. Oskarżonym groziło dożywocie.

W lutym 2002 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał na 25 lat więzienia Barbarę S. i Roberta K., a Daniela S. - na 15 lat. Sąd uznał, że zbrodnią kierowała Barbara S.; dziecko miało jej przeszkadzać "w realizacji życiowych planów". Wbrew wnioskom prokuratury, by wszystkim wymierzyć dożywocie, sąd uznał wtedy, że "odpowiednie i adekwatne" będą niższe kary.

We wrześniu 2002 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie, do którego odwołali się oskarżeni, uchylił wyrok 25 lat dla Barbary S. i zwrócił jej sprawę do I instancji. Zwolnił też ją z aresztu, w którym spędziła ponad rok. SA utrzymał kary dla bezpośrednich zabójców (wyrok na Daniela S. już się uprawomocnił).

Obrońca Roberta K. złożył od wyroku SA kasację do Sądu Najwyższego, wnosząc o zwrot sprawy do I instancji - co w 2003 r. SN uwzględnił.

Po ponownym procesie, w czerwcu 2004 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił S. od zarzutu kierowania zbrodnią; Roberta K. skazał zaś ponownie na 25 lat (może on ubiegać o się przedterminowe zwolnienie najwcześniej po 20 latach).

Oskarżyciel żądał 25 lat dla oskarżonych. Prokurator zmienił, w stosunku do aktu oskarżenia, kwalifikację czynu, o który oskarżył matkę. Uznał, że podżegała ona do zabójstwa, a nie - kierowała nim. Obrona wnosiła o uniewinnienie, dowodząc, że nie ustalono motywu zabójstwa.

Nie ma żadnego wiarygodnego dowodu, by stwierdzić jakąś rolę Barbary S. w utopieniu Michałka - uznał sąd. Sędzia Aniela Bańkowicz podkreśliła, że jedynym dowodem obciążającym matkę były wyjaśnienia Roberta K. ze śledztwa. Wycofał się on jednak z nich na procesie, wobec czego nie ma już ani żadnego dowodu, ani nawet poszlaki wskazujących na winę S. Według sądu, wyjaśnienia K. nie zasługują na wiarę, gdyż zmieniał je osiem razy.

Wyrok utrzymał w październiku 2004 r. Sąd Apelacyjny.

W kasacji prokuratura wnosi o zwrot sprawy Barbary S. do I instancji. Kasacja zarzuca wyrokowi dowolną ocenę materiału dowodowego i pominięcie części wyjaśnień Roberta K. - powiedział prok. Jacek Mularzuk z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Mec. Andrzej Lewandowski poinformował, że w swej kasacji domaga się zwrotu sprawy Roberta K. do I instancji. Zdaniem adwokata, sąd ten nie wykonał zaleceń SN, który zwracając sprawę K. w 2003 r. sądowi okręgowemu, polecił mu zbadać motywy czynu konkubenta. Sąd się tym w ogóle nie zajął - dodał adwokat.

Jeśli SN oddali kasacje, wyroki staną się ostateczne. Gdyby sprawa wróciła do I instancji, możliwe jest zarówno skazanie, jak i uniewinnienie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)