Nieodśnieżone chodniki w miastach i wysokie mandaty?
W tym roku zima w Polsce nie odpuszcza. Przez obfite opady śniegu na nieodśnieżonym chodniku nie trudno o wypadek. Kto jest winny? Właściciel posesji? Za zignorowanie przepisów grozi surowa kara.
Problem nieodśnieżonych chodników nie jest w Polsce już tak powszechny, jak jeszcze kilka lat temu. Wystarczą obfite opady śniegu, spadek temperatury i kłopot powraca. W tym roku już kilka takich zimowych i zaśnieżonych chodników się pojawiło.
Kto odpowiada za odśnieżanie chodników?
Odśnieżanie jest ustawowym obowiązkiem właściciela posesji. To w kwestii właścicieli nieruchomości leży utrzymanie czystości na chodnikach leżących wzdłuż ich posesji. Prawnicy z Kancelarii Duraj Reck i Partnerzy wskazują, że nie zawsze jednak jest to tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Bowiem w przepisach jest kilka wyjątków.
Wyjątki w odśnieżaniu chodników?
Właściciel nie musi odśnieżać chodnika, jeśli:
- w jego miejscu dopuszczony jest płatny postój lub parkowanie samochodów. Ale nie tylko wtedy mieszkaniec posesji jest zwolniony z obowiązku,
- chodnik oddzielony jest od nieruchomości trawnikiem, który należy np. do gminy. Wtedy to ten drugi podmiot odpowiada za zachowanie czystego chodnika,
- obowiązek odśnieżania będzie należał do firmy zewnętrznej. Z taką sytuacją można się spotkać np. we wspólnotach mieszkaniowych, gdzie uprzątniecie chodnika powierza się wyspecjalizowanym przedsiębiorstwom.
Kary za nieodśnieżony chodnik
Odśnieżanie jest ustawowym obowiązkiem właściciela posesji. Za nieodśnieżony chodnik może grozić grzywna w wysokości do 1500 zł (za niewywiązanie się z obowiązku utrzymania porządku), lub mandat w wysokości 500 zł. Z kolei jeżeli ktoś poślizgnie się i dozna uszczerbku na zdrowiu, ma prawo domagać się zadośćuczynienia od właściciela terenu, na którym doszło do wypadku.
Co w sytuacji gdy na zaśnieżonym chodniku zdarzy się wypadek i przechodzień skręci nogę? Odszkodowanie wypłaca gmina, która nie dopilnowała obowiązku kontroli chodników. Prawnicy zaznaczają jednak, że najpierw trzeba wykazać, czy właściciel faktycznie dopuścił się zaniedbania.