Kary w zawieszeniu dla byłych milicjantów. Typowali opozycjonistów
Warszawski sąd skazał dwóch byłych funkcjonariuszy milicji PRL na 9 i 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu za typowanie opozycjonistów do wojska w stanie wojennym. Celem działań oskarżonych było prześladowanie osób, które nie zgadzały się z ówczesnym ustrojem - uznał sąd.
Co musisz wiedzieć?
- Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wymierzył kary 9 i 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu dwóm byłym funkcjonariuszom milicji za typowanie opozycjonistów do wojska w latach 80.
- Oskarżeni, Henryk T. i Władysław B., zostali uznani za winnych prześladowania osób niezgadzających się z ówczesnym ustrojem PRL, co sąd uznał za zbrodnię komunistyczną.
- Wyrok nie jest prawomocny, a w przypadku jego uprawomocnienia informacja o orzeczeniu ma być podana do publicznej wiadomości przez pół roku na stronie sądu oraz IPN.
Sąd uznał, że działania Henryka T. i Władysława B. miały na celu prześladowanie osób sprzeciwiających się ówczesnemu ustrojowi. - Zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy w ocenie sądu nie pozostawiał żadnych wątpliwości co do sprawstwa i zawinienia obu oskarżonych - podkreśliła sędzia Magdalena Dziekańska w uzasadnieniu wyroku.
Jak sąd uzasadnił kary dla byłych funkcjonariuszy PRL?
"Społeczeństwo powinno być informowane o takich orzeczeniach, aby uczynić zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości, iż funkcjonariusze służb z lat 80. i stanu wojennego ponoszą odpowiedzialność za represjonowanie osób, które stawiały opór ówczesnym władzom niedemokratycznym" - dodała sędzia, nakazując, by po uprawomocnieniu się wyroku orzeczenie zostało podane do publicznej wiadomości przez pół roku na stronie sądu oraz IPN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obywatelskie zatrzymania? Poseł Konfederacji o "patrolach" na granicy
Proces dotyczył typowania czterech działaczy opozycji, w tym z NSZZ Solidarność, do odbycia zasadniczej służby wojskowej lub ćwiczeń rezerwy. Według IPN, działania te ułatwiły bezprawne zakwalifikowanie tych osób do wojska, co stanowiło poważne prześladowanie ze względu na poglądy polityczne.
Jakie były argumenty oskarżonych i jakie dowody przedstawił sąd?
Obaj oskarżeni wnosili o uniewinnienie. - Nie wiem na jakiej podstawie twierdzi się, że koordynowałem jakieś prace. Nie miałem nic wspólnego z typowaniem - mówił Henryk T. Z kolei Władysław B. podkreślał, że sam odbył dwuletnią służbę wojskową w PRL i "Pewnie, że dostałem w kość, ale mam pozytywne wspomnienia". Sąd jednak uznał, że podpis T. widnieje na pokwitowaniu odbioru szyfrogramu, a w aktach sprawy znajduje się pismo z listą wytypowanych osób, również podpisane przez T. W przypadku B. dokumenty operacyjne wskazują, że wskazał on jedną z osób do odbycia służby wojskowej.
Co oznacza ten wyrok dla rozliczeń z przeszłością PRL?
Sąd argumentował, że oskarżeni usłyszeli w czwartek kary w zawieszeniu, ponieważ głównym sprawcom tych czynów wymierzono kary po dwa lata więzienia. Sędzia nawiązała w ten sposób do prawomocnego wyroku sprzed kilku lat, który zapadł w odniesieniu do inicjatorów procederu powoływania opozycjonistów do wojska.
Chodzi o zakończoną prawomocnie w listopadzie 2019 r. sprawę określaną jako ostatni z procesów dotyczących działań wyższych władz PRL podczas stanu wojennego. Wówczas Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał kary po dwa lata więzienia dla byłych generałów SB Władysława Ciastonia i Józefa Sasina (zmarli w 2021 r.).
Prokuratura IPN w tamtej sprawie podnosiła m.in., że Ciastoń w październiku 1982 r. jako szef SB na telekonferencji z udziałem m.in. wojewódzkich komendantów MO wskazywał, że można wcielać opozycjonistów do czynnej służby wojskowej lub powoływać na okresowe ćwiczenia. Z kolei Sasin, wówczas dyrektor Departamentu V MSW - jak wskazywał IPN - 21 października 1982 r. skierował szyfrogram do zastępców komendantów wojewódzkich ds. SB, w którym zapisano m.in., by "wytypować osoby rekrutujące się głównie z dużych zagrożonych zakładów pracy (...) a nienadających się z różnych powodów do internowania lub zatrzymania".