Karpiński zaskarży prokuraturę. Żąda rzetelnego procesu
Włodzimierz Karpiński zapowiedział, że złoży skargę na działania prokuratury do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Śledczy sugerują, że oskarżony o korupcję były minister skarbu może utrudniać śledztwo i mataczyć . Zdaniem polityka takie podejście odbiera mu prawo do sprawiedliwego procesu.
24.11.2023 | aktual.: 24.11.2023 13:40
Włodzimierz Karpiński został zatrzymany w związku ze stołeczną aferą śmieciową. 16 października opuścił areszt w Mysłowicach. Prokuratura uchyliła środek zapobiegawczy w postaci aresztu tymczasowego z powodu objęcia przez Karpińskiego mandatu europosła.
Zobacz także
Prokuratura narusza prawo?
Jak informuje RMF.FM, zdaniem Karpińskiego stosowane przez prokuraturę działania odbierają mu prawo do prywatności oraz do rzetelnego procesu. Niewłaściwe zachowanie śledczych miało pojawić się, gdy polityk opuścił areszt tymczasowy.
Prokuratura wydała oświadczenie, w którym wyrażono obawy o utrudnianie śledztwa przez nowego europosła. Jak przybliża PAP, uznano, że "w sprawie zachodzi niezwykle silna obawa matactwa procesowego ze strony podejrzanego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karpińskiemu zarzucono m.in. "zgubienie telefonu", o który wystąpiła w związku ze sprawą prokuratura. Jak jednak tłumaczą obrońcy polityka, sytuacja ta miała miejsce, zanim został on zatrzymany. Skoro więc formalnie nie występował w postępowaniu, nie mógł go utrudniać. Zdaniem obrony prokuratura swoje własne oceny przedstawia jako fakty, z kolei materiały, jakimi dysponuje, traktuje wybiórczo. Takie zachowanie uniemożliwia przeprowadzenie uczciwego procesu.
Sprawa Karpińskiego
Pod koniec lutego agenci CBA zjawili się w domu Karpińskiego. Przetransportowano go do śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Katowicach, gdzie usłyszał zarzut przyjęcia łapówki. - Włodzimierzowi Karpińskiemu postawiono jeden zarzut, klient złożył szerokie wyjaśnienia, w których opisał swój udział w procesie osiągnięcia przez miasto stołeczne Warszawa oszczędności z tytułu zagospodarowania strumienia odpadów w wysokości 300 mln złotych - tłumaczył wówczas jego prawnik.
W jego ocenie nigdy nie przedstawiono Karpińskiemu wystarczających dowodów na przyjęcie łapówki.
.
Źródło: RMF FM