Dzwon "Zygmunt" nie zabił w dniu zaprzysiężenia. Podają powody
W dniu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego w Krakowie nie zabił słynny dzwon "Zygmunt" - informuje w środę Polskie Radio. Rozgłośnia podaje, że na wieży nie było odpowiedniej liczby dzwonników, aby bezpiecznie uruchomić dzwon.
Dzwon "Zygmunt" z katedry na Wawelu w Krakowie, który rozbrzmiewa podczas najważniejszych świąt i wydarzeń narodowych, tym razem nie zabił z okazji zaprzysiężenia Karola Nawrockiego. Jak podaje Polskie Radio, doszło do tego z powodu braku obecności wystarczającej liczby dzwonników.
Aby bowiem uruchomić dzwon w bezpieczny sposób, potrzebnych jest 12 dzwonników (cała ich grupa liczy ponad 30 osób). Według rozgłośni w środę na wieży nie stawiło się ich więcej niż dziesięciu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gen. Polko o przyszłym szefie BBN. Przypomina mu słowa sprzed lat
Dzwon "Zygmunt" nie zabił w dniu zaprzysiężenia Nawrockiego. Podają powody
Decyzję o uruchomieniu dzwonu w dniu zaprzysiężenia Nawrockiego podjął metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.
Choć wielu dzwonników nie dotarło na miejsce w związku z sezonem urlopowym i nieobecnością w Krakowie, część z nich - chcąca zachować anonimowość - przekazała, że decyzja o uruchomieniu dzwonu była "motywowana politycznie" i "wewnętrznie się z nią nie zgadzają". Dodatkowo wyrazili oni również w ten sposób dezaprobatę wobec decyzji krakowskiej kurii o zmniejszeniu liczby dzwonień z okazji świąt kościelnych.
Czytaj też: