Karaluchy, wszy, spleśniały chleb i śmierdzące jajka. Skandal w Domu Pomocy
Dom Pomocy "Słoneczny" w Podlodowie jego mieszkańcy nazywają "Oświęcimiem". Chociaż powinni mieć zapewnione podstawowe potrzeby, żyją w dramatycznych warunkach. - Grzyby i robaki, a do tego zabierają nam wszystkie pieniądze - twierdzą lokatorzy.
Sprawę nagłośniono w programie "Uwaga" TVN. Jak pokazano, mieszkańcy Domu Pomocy w województwie lubelskim mierzą się z bardzo trudną sytuacją.
Ośrodek działa od 18 lat i mieszkają w nim matki z dziećmi, bezdomni i niepełnosprawni. W sumie jest to około 40 osób, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej.
"Formalnie właścicielem placówki jest Fundacja Tarkowskich herbu Klamry. Jej prezesem jest pani Elżbieta Tarkowska. Pieniądze do fundacji trafiają z datków. Organizacja korzysta też z pomocy banku żywności" - informują reporterzy "Uwagi".
"Pluskwy i prusaki"
Budynki są w opłakanym stanie. Zdaniem mieszkańców, nikt się niemi nie zajmuje i poza dachem nad głową muszą sobie radzić sami. Żalą się, że "wyżywienie to tragedia".
- Spleśniały chleb, jajecznica ze śmierdzących jajek. Kiedyś jogurty były na śniadanie. Okazało się, że były podawane sześć tygodni po upływie daty przydatności. Jadły je także dzieci - opowiada jeden z podopiecznych ośrodka w Podlodowie.
Ludzie mówią o wszechobecnych pluskwach i prusakach. Liczne robaki widać zresztą na nagranych przez dziennikarzy ujęciach. Co najgorsze, wiele karaluchów buszuje nawet po kuchennych szafkach.
Część mieszkańców skarży się, że zamiast połowy rent i emerytur, właścicielka obiektu zabiera im wszystkie pieniądze. Ma to być szczególnym problemem dla osób chorych. Zdaniem ekspertów, niewiele to zmienia, bo placówka i tak jest zupełnie nieprzystosowana do pobytu osób niepełnosprawnych.
Zdaniem dziennikarzy "Kuriera Lubelskiego", miejscowi dobrze wiedzą, że fatalne warunki panują tu od lat. "Kontrole na miejscu prowadziła gmina i sanepid. Jednak sytuacja podopiecznych nie zmienia się znacząco" - podkreślają.
Źródło: TVN, Kurier Lubelski