Karabiny po 100 tys. za sztukę. W MON kogoś poniosła fantazja
Atmosfera chwalenia się sukcesami opanowała wszystkie resorty rządu Beaty Szydło. W ministerstwie obrony narodowej podniosły nastrój udzielił się na tyle, że na plakacie promującym przetarg na zakup karabinków GROT, wyceniono je po niemal 100 tys. Za sztukę.
"Najdroższy karabinek świata – już wiemy na co idzie ta kasa" – napisał na Twitterze dziennikarz politykainsight.pl Marek Świerczyński, wstawiając zdjęcie z broszury MON podpisanej "Największy kontrakt na dostawę broni strzeleckiej po 1989 r.". Wynika z niego, że resort Antoniego Macierewicza zakupił 53 tysiące sztuk broni produkowanej w Radomiu za… niemal 100 tys. zł za sztukę!
Przetarg na uzbrojenie Wojsk Obrony Terytorialnej opiewa jednak nie na pięć, a na pół miliarda złotych, a pierwsze karabinki produkcji Fabryki Broni „Łucznik” mają trafić do rąk żołnierzy już w tym roku. Pomyłkę szybko zresztą poprawiono.
GROT to broń z rodziny Modułowego Systemu Broni Strzeleckiej (MSBS) 5,56 mm. Ich jakość budzi jednak wiele wątpliwości ekspertów od uzbrojenia. Testy karabinków nie zostały ukończone, a rządowy kontrakt na nią, w takiej sytuacji, nie powinien być w ogóle zawierany. Innego zdania jest resort obrony.
– Stopień zaawansowana testów 5,56 mm karabinka MSBS realizowanych przez MON jest na tyle zaawansowany a ich przebieg pozytywny, iż daje rękojmię pozytywnego zakończenia badań, a tym samym dostawę pierwszych karabinków zgodnie z podpisaną umową – czytamy w komunikacie podpisanym przez rzecznik resortu, ppłk Annę Pęzioł-Wójtowicz.
Źródła: Twitter