Zostawił śmieci w lesie, spotkała go kara. Nagranie z Tiktoka podbija sieć
Niemiła niespodzianka czeka na właściciela śmieci, który wyrzucił je na łonie przyrody. W sieci krąży nagranie, które może dać do myślenia tym, którzy uważają, że kara za śmiecenie ich nie dosięgnie.
Na Tiktoku pojawiło się nagranie, na którym widać, jak ktoś natrafił na wyrzucone śmieci. Wszystko wskazuje na to, że najprawdopodobniej odnalazł sprawcę i w ramach "kary" wysypał je przed jego domem.
Możliwe, że autor filmu zainspirował się postawą Fredericka Tomlinsona z Australii, który w lesie znalazł stos śmieci. Traf chciał, że wśród kartonów, szkła i plastikowych butelek znalazł dowód osobisty mężczyzny, który chciał zaoszczędzić na wywozie śmieci.
Australijczyk wziął sprawy w swoje ręce: zebrał śmieci, zapakował je do pickupa i odnalazł właściciela dowodu, któremu "oddał zgubę", zostawiając śmieci przed jego drzwiami. Tomlinson wszystko udokumentował w sieci, czym zyskał sympatię internautów.
Jak zauważa portal sluzbywakcji.pl, tylko w ubiegłym roku polskie Lasy Państwowe wydały prawie 20 mln zł na wywózkę nielegalnie wyrzuconych śmieci. Z zalesionych terenów wywieziono blisko 108 tys. mkw. śmieci. Dla porównania to ponad 1000 wagonów kolejowych wypełnionych po brzegi.
Warto przypomnieć, że zgodnie z przepisami "kto w lasach zanieczyszcza glebę lub wodę albo wyrzuca do lasu kamienie, śmieci, złom, padlinę lub inne nieczystości, albo w inny sposób zaśmieca las, podlega karze grzywny albo karze nagany". Mandat może wynieść nawet do 5 tys. zł.