ŚwiatKapitan i załoga polskiego promu odznaczeni przez Szwedów

Kapitan i załoga polskiego promu odznaczeni przez Szwedów

Kapitan oraz załoga polskiego promu "Scandinavia", pływającego na trasie Gdańsk-Nynashamn, zostali wyróżnieni doroczną nagrodą The Swedish Mercantile Marine Foundation za "wzorowe przestrzeganie zasad dobrej praktyki morskiej przy udzielaniu pomocy statkom w stanie zagrożenia" - poinformowały szwedzkie media.

07.05.2008 | aktual.: 08.05.2008 08:58

W 2007 roku prom Polskiej Żeglugi Bałtyckiej-Polferries, pod dowództwem kapitana Wojciecha Sobkowiaka, uczestniczył w dwóch akcjach ratowniczych.

Pierwsza miała miejsce 16 sierpnia w pobliżu wyspy Gotlandia. Na promie odebrano wówczas radiowe wezwanie o pomoc, nadawane z jachtu, który wpadł na skały. Wzburzone morze i silny wiatr spowodowały, że siedmioosobowej załodze jachtu groziło poważne niebezpieczeństwo. Szwedzka służba ratownictwa morskiego ogłosiła alarm dla wszystkich statków znajdujących się w pobliżu.

Kapitan Sobkowiak, słuchając prowadzonej po angielsku rozmowy radiowej, zorientował się, że wzywający pomocy nie najlepiej znali ten język, co mogło prowadzić do szeregu nieporozumień. Po ich akcencie zorientowałem się, że są to Polacy. Zaoferowałem więc radiowe pośrednictwo oraz szwedzkie tłumaczenie, by ułatwić i przyśpieszyć akcję. Nasza pomoc powiodła się i siódemka polskich żeglarzy została szybko uratowana - powiedział kapitan.

Kilka dni później "Scandinavia" zauważyła dryfującą na morzu estońską łódź motorową. Jak się okazało, jej dwuosobowa załoga od dwóch dni nie miała już jedzenia ani picia. Z powodu awarii pozbawiona była też łączności, a dodatkowo Estończykom w czasie bezskutecznych prób wzywania pomocy, wyczerpały się środki sygnalizacyjne.

Kapitan Sobkowiak podjął decyzję o zatrzymaniu promu, którego załoga dostarczyła Estończykom żywność i napoje oraz naprawiła uszkodzony silnik łodzi. Wezwano też na pomoc jednostkę ratowniczą i poczekano na jej przybycie.

"Scandinavia" spóźniła się wówczas o dwie godziny do portu w Nynashamn, ale żaden z 900 jej pasażerów nie wyraził z tego powodu protestu. Zdaniem kapitana Sobkowiaka wszyscy zdawali sobie sprawę, że_ spóźniając się, uratowaliśmy życie dwóch osób._

Podobnego zdania była również estońska służba ratownictwa morskiego, jak i szwedzka fundacja, przyznając kapitanowi oraz załodze "Scandinavii" swą doroczną nagrodę.

Michał Haykowski

Źródło artykułu:PAP
morzeakcjaratunek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)