Kapelan narodowców bez parafii. Decyzja Watykanu
Ksiądz Roman Kneblewski został ostatecznie pozbawiony przez Watykan funkcji proboszcza parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy. Kneblewski starał się o cofnięcie decyzji biskupa Jana Tyrwy, który odwołał go ze stanowiska ponad rok temu.
01.09.2020 18:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ks. Kneblewski o wyniku postępowania w Watykanie poinformował swoich byłych parafian za pośrednictwem serwisu YouTube.
Odwołanie Kneblewskiego. Argumentacja biskupa
Kneblewski został odwołany ze swojej funkcji w czerwcu 2019 roku. Diecezja zaproponowała mu wówczas zamieszkanie w Domu Księży Emerytów im. Jana Pawła II w Budgoszczy. Ksiądz nie chciał jednak pogodzić się z tą decyzją.
Powodami decyzji biskupa Tyrwy miał być szereg zaniedbań ze strony Kneblewskiego. Hierarcha tłumaczył, że ksiądz przestał uczestniczyć w życiu diecezji i nie współpracował z innymi duchownymi. Do tego doszły zarzuty o częste wyjazdy przy jednoczesnym zaniedbaniu swojego kościoła. Kneblewski nie podjął żadnych starań o wyremontowanie budynku.
Ksiądz odwołał się od decyzji biskupa do Watykanu. W pierwszej instancji jego sprawą zajęła się Kongregacja ds. Kleru, która podtrzymała decyzję biskupa Tyrwy. Kneblewski nie dawał jednak za wygraną i skierował swoją sprawę do Sygnatury Apostolskiej, która teraz ostatecznie zdecydowała o pozbawieniu go parafii.
Kneblewski. Antydemokrata negujący pandemię
Jednak poza zaniechaniami w zwykłej codziennej pracy proboszcza, Kneblewskiemu na pewno nie pomagały narastające wokół niego kontrowersje. Ksiądz zasłynął z wypowiedzi wymierzonych w ustrój demokratyczny i podkreślał, że sam jest monarchistą. Nawoływał również do przejęcia mediów przez katolickie, polskie ręce.
Ponadto jest znany ze swoich poglądów na temat pandemii koronawirusa. Ksiądz nawoływał publicznie do sprzeciwu wobec reżimu sanitarnego. Jego zdaniem koronawirus służy zniewoleniu społeczeństwa.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"