"Kandydat PO na prezydenta będzie z drugiego rzutu"
Żenującym stwierdzeniem jest powiedzenie przez Donalda Tuska, że urząd prezydenta jest mało istotnym stanowiskiem. Skoro tak, to rozumiem, że Platforma wystawi w wyborach na prezydenta działacza partyjnego z "drugiego rzutu". Będzie to osoba zdyscyplinowana, wierna, która będzie słuchać premiera i będzie spolegliwa - powiedział "Gość Radia Zet", kandydat na prezydenta Andrzej Olechowski. - Obecna prezydentura jest stricte partyjna, obawiam się, że w tej sytuacji następna będzie taka sama - dodał Olechowski.
02.02.2010 | aktual.: 03.02.2010 10:11
: A gościem Radia ZET jest Andrzej Olechowski, w domu z powodu choroby, a Monika Olejnik w studiu z powodu zdrowia, dzień dobry. : Dzień dobry i bardzo przepraszam, ale się z wysoką gorączką obudziłem, prawie 39 stopni, a to nie jest pora roku, żeby z taką gorączką się plątać. : No tak, mógłby pan mieć jeszcze wyższą gorączkę. Czy podwyższyła się panu temperatura, kiedy pan usłyszał o tym, że Donald Tusk nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich? : No muszę pani powiedzieć, że jeśli od dłuższego czasu grzmiałem, że rząd Platformy powinien zabrać się do rzetelnej modernizacji Polski, to ta wiadomość, iż premier zdecydował, że będzie właśnie to robił bardzo mnie ucieszyła. Więc nie wiem czy to wtedy idzie gorączka, czy ciśnienie do góry, jeśli człowiek jest zadowolony. : No ciśnienie chyba idzie z powodu takiego, że jeden kandydat, mocny kandydat, najmocniejszy kandydat odpadł, sam. : No, to zmienia rzeczywiście sytuację, otwiera taką szansę na to, że Platforma w tym momencie już nie zobowiązana do
poparcia swojego lidera, co było takim patriotycznym obowiązkiem w tym środowisku, może przemyśli ideę w ogóle prezydentury ponadpartyjnej, czyli zastanowi się jaki prezydent, jaki urząd zanim powie, jaki kandydat. : No słyszał pan, co myśli na temat prezydentury Donald Tusk. Donald Tusk uważa, że prezydentura, urząd prezydenta to jest pałac, żyrandol no i weto. : No i właśnie, no i teraz jest wielkie pytanie, czy jeśli tak by miało być to wtedy, rozumiem, że wystawia się na to działaczy partyjnych, nie chcę nikogo obrazić, ale "drugiego rzutu". No bo skoro to jest mało istotne stanowisko... Ja muszę powiedzieć, że dla mnie to było dość żenujące stwierdzenie i tak nie bardzo bym chciał dalej komentować. : Żenujące stwierdzenie. Ale uważa pan, że Bronisław Komorowski, który jest wymieniany jako kandydat do urzędu prezydenta jest partyjniakiem? : No, ale jeśli pani deleguje na urząd, w sumie stosunkowo mało istotny, jakiegoś kandydata i ten urząd miałby być w takim ciągu, w kompleksie partyjnym, to przede
wszystkim sądzę, że deleguje pani osobę, która jest zdyscyplinowana, która jest wierna, która będzie słuchać. : Wie pan, to nie jest delegacja tylko to są wybory powszechne, więc to my obywatele będziemy delegować osobę do urzędu prezydenta. A przypomnę tylko, że Aleksander Kwaśniewski, mówiąc kolokwialnie, był wydelegowany przez socjaldemokrację i chyba - jak był w pałacu - to według pana był związany ze swoim ugrupowaniem, czy nie? : Był bardzo silnie związany ze swoim ugrupowaniem, ale miał siłę, autorytet i charakter żeby zachowywać się niezależnie. Był przywódcą tego ugrupowania i mógł tak, a nie inaczej wymodelować ten urząd. Teraz przywódca pozostaje, przywódcą pozostaje premier, no i proszę mi rozwikłać tę sytuację. Urząd według propozycji premiera, również tych systemowych, jest w zasadzie nieistotny. No więc jeśli będzie partia wybierać kandydata na ten urząd ze świadomością, że jej przywódca jest w kancelarii premiera, proszę mi powiedzieć kogo wybierze? Wybierze osobę silną, którą postawi na tym
urzędzie, żeby się konfrontowała w razie czego z premierem, żeby sprawowała funkcję kontrolną w przypadku premiera, bo taka jest funkcja konstytucyjna prezydenta? Czy raczej poszuka osoby, która będzie spolegliwa, będzie współpracować z premierem, będzie premiera słuchać w jakimś sensie? No to jest przywódca partyjny. : A, to proszę mi rozwikłać, którą z tych osób byłby Sikorski, a którą Komorowski. : No nie wiem, jak będzie Platforma wybierać przywódcę, jak będzie wybierać swojego kandydata. Wiem, że dzisiejsza prezydentura jest prezydenturą stricte partyjną. Boję się, że następna, jeśli będzie wybierana właśnie w takim trybie partyjnym, jeszcze przy takiej deprecjacji tego urzędu, będzie taka sama. No i w ten sposób utrwali się obyczaj, że w Polsce jest to drugorzędne stanowisko, na które wybierana jest osoba, jak powiedziałem spolegliwa, słuchająca lidera, który jest w kancelarii premiera. No i urząd, który miał zupełnie inne zadanie po prostu stracimy. : Wie pan to jest tak, że każdy się urywa z linki.
Urwał się z linki Aleksander Kwaśniewski i myślę, że ten, kto pójdzie do pałacu też się urwie z linki, jeżeli nie będzie miał no takiego obciążenia, jak niektórzy mają. : Aleksander Kwaśniewski miał linkę, nie wisiał na lince, tylko miał linkę i wciągnął linkę, prawda. To trochę była inna sytuacja. Tu mówimy o osobie z kręgu, o osobie, która nie jest przywódcą partii, to inna sprawa. : Wie pan, na całym świecie jest tak, w większości cywilizowanych demokracji, że wybiera się prezydenta, który ma zaplecze partyjne, vide amerykański prezydent. No tak to już jest ułożone, że trzeba mieć silne zaplecze. : Pani redaktor na całym świecie są modele mieszane, modele, gdzie istnieje pewna równowaga między dwoma, albo więcej urzędami państwa i nasza konstytucja wprowadziła taki model... Akurat wtedy prezydentem był pan Wałęsa, więc model był, model, w którym... : Przeciwko Wałęsie był model. : No tak, ale mimo wszystko to był okrojony Wałęsa, ale Wałęsa, w którym to modelu... : Znaczy, ten następny model był przeciwko
Wałęsie. : A mógłbym się nie zgodzić? : Proszę bardzo, może się pan nie zgodzić. : W tym sensie, że mnie się wydaje, iż po prostu innego sobie było trudno wyobrazić. Prezydent pełnił tę funkcję, była mniej więcej określona, prezydent pełnił ją niezależnie. Ta funkcja w konstytucji, jak się przyjmie, zresztą jak się rozmawia z konstytucjonalistami to potwierdzają, ta funkcja jest skrojona jako urząd niezależny, urząd, który ma w jakiś sposób równoważyć premiera. No to chodzi o to, żeby obywatele byli bezpieczni, że nie ma monopolu władzy. : Rozumiem i dlatego Andrzej Olechowski puszcza oko do SLD, puszcza oko do Aleksandra Kwaśniewskiego, puszcza oko do Platformy Obywatelskiej, tak? : Długa droga jeszcze w Polsce stoi przed politykami. Jak pani wie, w kraju, w którym jest taka walka na śmierć i życie partii politycznych, to może rzeczywiście wyglądać dziwnie. : No dziwnie, bo skoro pan zarzuca Platformie Obywatelskiej partyjniactwo, prywatę, butę, nie reaguje na krytykę, to ja nie chciałabym żeby mnie taka
partia popierała, a pan chce. : Ja jeszcze chcę żeby mnie poparli ludzie umiarkowani z wszystkich środowisk, które są w Polsce, no cóż w tym jest dziwacznego. I staram się ich przekonać, żeby nie patrzyli... : No to, że pan mówi, że chciałby pan, żeby poparł pana Aleksander Kwaśniewski, a Aleksander Kwaśniewski popiera Jerzego Szmajdzińskiego i jest to naturalny wybór. : Aleksander Kwaśniewski powiedział kiedyś, że uważał, że należałoby wybrać jednego kandydata spośród tych, którzy apelują do środowisk centrolewicowych, na pewnym etapie. Jeśli pan Aleksander Kwaśniewski będzie chciał trzymać się tego pomysłu i tego zobowiązania, to wówczas oczywiście ja do niego przyjdę. A to, jak mogę sprawdzić? : No może pan sprawdzić teraz, no bo Aleksander Kwaśniewski wczoraj, przedwczoraj mówi, że Jerzy Szmajdziński, więc nie ma co sprawdzać. : No dobrze, niech mi pani da nadzieję w takim razie taką. Ale bardzo bym chciał prosić o nie lekceważenie tego, że w Polsce jest przynajmniej jeden polityk, choć nie uważam, żebym
był sam, który stara się prowadzić dialog z ludźmi z różnych ugrupowań. No dlaczego na rany boskie to ma być wszystko tak niesamowicie poszatkowane. Jeśli narzekamy na polityków, że nas dzielą, jeśli narzekamy na polityków, że dezintegrują Polaków, że utrudniają komunikację między Polakami, no to nie można równocześnie wyśmiewać polityka, który mówi "a ja bym chciał, żebyście i wy mnie poparli". No bo przecież, jak inaczej dojdziemy do polityki, w której misja, ta oryginalna, polityki przez duże "p” to jest integrować społeczeństwo a nie dezintegrować. : A czy Platforma Obywatelska znalazła haki na Piskorskiego i czy pan jest osłabiony przez to, że Paweł Piskorski nie jest już blisko pana? : Ja jestem osłabiony przez brak potrzebnej mi energii i talentu Pawła Piskorskiego, który musi się innymi sprawami zajmować. Nie mam pojęcia czy Platforma Obywatelska, ale wiem, że jego sprawa, sprawa jego zarzutów po prostu na odległość pachnie polityką. Minister sprawiedliwości, do którego napisałem list w tej sprawie,
obiecał mi szybką odpowiedź. Do dzisiaj ona nie przyszła, ta odpowiedź, ale mam nadzieję dlatego właśnie, że minister sprawdza, że ta odpowiedź sprawia pewien kłopot. : No właśnie. Pan wierzy w szczęście Piskorskiego, w to, że wygrywał 130 parę razy w ruletkę i że znajdował w workach białe kruki? : Proszę pani, ja mogę wierzyć, nie wierzyć, mogę sobie z panią o tym poza anteną poplotkować. Ale to nie jest sposób rozmowy o innym obywatelu, a zwłaszcza to nie jest sposób, w jaki mogłaby prokuratora sobie o obywatelu mówić, bądź plotkować. Chce pani żeby ktoś pani powiedział, że w jakiejś sprawie, która została dawno umorzona, prokuratura teraz znalazła dowody? To nie o to chodzi, że pani powie wtedy "a to niefart, teraz znaleźli dowody". Pani nie może tych dowodów w żaden ludzki sposób podważyć. : No tak. : A kto powiedział, że to są dowody prawdziwe. Mało pani miała przypadków, gdzie w Polsce były nieprawdziwe dowody. : No to czekamy na list od ministra, który panu odpowie. A gdyby pan był w Platformie to
kogo by pan wybrał: Sikorskiego czy Komorowskiego? : No mnie pani pyta? : Tak, zamyka pan oczy i jest pan w Platformie. : Wie pani, że mam wysoką gorączkę, to bym wybrał Olechowskiego. Najpierw bym po pierwsze podyskutował, czy chciał w Platformie podyskutować - jaki urząd, jakiego chcemy mieć prezydenta, a później powiedział: "do takiego urzędu, do takiego opisu obowiązków najbardziej pasuje ta osoba". : No tak, a premier proponuje powszechne wybory i pan może wziąć udział, ale pod warunkiem, że jak pan w nich przegra, to pan nie kandyduje w ogóle. : Ja nie wiem, co pan premier proponuje dlatego, że najpierw usłyszałem o prawyborach. A o powszechnych wyborach teraz usłyszałem. : Powszechne, w niedzielę w Radiu ZET Tusk mówił o powszechnych. : No tak, ale teraz słyszę o tym, że kierownictwo wybierze... nie mam zielonego pojęcia. Mam nadzieję, że odbędzie się poważna dyskusja i wiem na czym polega też trudność. Ponieważ w Platformie, w partii, już dawno dyskusji nie było na żaden temat. : Musimy kończyć, ale
widzę, że zdrowie się panu polepszyło dzięki tej porannej rozmowie w Radiu ZET, życzę wszystkiego dobrego w imieniu słuchaczy, Monika Olejnik. : Kontakt z panią, pani redaktor to powoduje, dziękuję bardzo. : I kontakt z panem. I się nie zarażam, dziękuję. : Do widzenia.