Kandydat na rosyjskiego premiera - fachowiec bez ambicji?
Kandydat na nowego premiera Rosji Michaił
Fradkow nie jest "figurą polityczną", ale lojalnym wobec
prezydenta Władimira Putina fachowcem od zarządzania, który nie ma
własnych ambicji politycznych - oceniają analitycy Ośrodka Studiów
Wschodnich Jacek Cichocki i Marek Menkiszak.
W ocenie Cichockiego, dyrektora OSW, kandydatura Fradkowa jest niespodzianką. Nie pojawiał się nie tylko wśród wymienianych kandydatów na przyszłego premiera, ale w ogóle w życiu politycznym Rosji. "Fradkow nie ma specjalnego zaplecza politycznego, żadnych ambicji politycznych, czyli nie może na stanowisku szefa rządu stac się jakimkolwiek konkurentem dla prezydenta Putina" - powiedział Cichocki.
Wszyscy się spodziewali
Z drugiej strony - dodał - Fradkow pochodzi z kręgu zaufanych współpracowników Putina i gwarantuje dobrą współpracę Kremla z rządem. "Wszyscy się spodziewali, że ta nominacja będzie miała taki charakter" - ocenił dyrektor OSW.
"Putinowi zależało na powołaniu kogoś, kto będzie lojalny wobec niego, będzie wiernie wykonywał decyzje wypracowane na Kremlu i nie powtórzy się sytuacja poprzedniego rządu Michaiła Kasjanowa, który reprezentował inna grupę interesów niż ta, na której w ostatnim czasie oparł się Putin" - dodał Cichocki.
Marek Menkiszak podkreślił, że Fradkow to osoba z drugiego rzędu polityków, która wiele lat przepracowała w aparacie państwowym, piastując funkcje w handlu zagranicznym. Był w rządzie od 1992 r. prawie nieprzerwanie, w służbie zagranicznej - na początku lat 90. w delegacji rosyjskiej przy Układzie Ogólnym w sprawie Ceł i Handlu (GATT) i ostatnio, jako przedstawiciel w randze ministra przy Unii Europejskiej.
Lojalny Fradkow
Menkiszak zaznaczył, że Fradkow jest osobą bardzo lojalną, która nie była zamieszana w zawirowania polityczne i nie słychać, by był zamieszany w afery polityczne. Prawdopodobnie jest jednak - według analityka OSM - związany ze służbami specjalnymi i ma rangę pułkownika rezerwy.
Jak podkreślił Menkiszak, oficjalnie mówi się, że Putin chciał zaprezentować wyborcom nowy rząd jeszcze przed wyborami prezydenckim; wydaje się jednak, że nie jest to wystarczający argument decyzji o dymisji Kasjanowa i nominacji Fradkowa.
Nagła decyzja
"Ewidentnie była to decyzja nagła. Pojawiają się sugestie, że prezydent Putin uznał, iż należy dość szybko odsunąć Kasjanowa od pełnienia obowiązków premiera. Niektórzy komentatorzy wysuwają tezę, że chodziło o zabezpieczenie się na wypadek mniejszej niż 50-proc. frekwencji w wyborach prezydenckich - wówczas konieczne byłoby rozpisanie nowych wyborów, a pełniącym obowiązki prezydenta, po upływie kadencji Putina, zostałby premier" - wyjaśnił Menkiszak.
Wybory prezydenckie w Rosji zaplanowane są na 14 marca. Putin jest w nich zdecydowanym faworytem.